Maja Sablewska jest znaną stylistką, która ma również regularny kontakt ze swoimi fankami oraz fanami w mediach społecznościowych. Niewiele osób jednak wie, że ma za sobą wiele trudnych sytuacji. Jedna z nich wydarzyła się, gdy była małą dziewczynką. Musiała wtedy walczyć o to, by odzyskać wzrok.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Gdy Maja Sablewska była małą dziewczynką, doświadczyła trudnej sytuacji. Miała sześć lat i bawiła się z koleżanką. Postanowiła przewieźć ją na rowerze, lecz nie spodobało się to mamie dziewczynki. Maja wróciła więc do domu i, chcąc zająć sobie czas, sięgnęła po gumę, żeby przez nią poskakać. Przymocowała zabawkę do klamki, lecz ta wystrzeliła, uderzając Maję w prawe oko. W ten sposób straciła wzrok.
Przez niefortunny wypadek Maja dużą część dzieciństwa spędziła w szpitalach, szczególnie w towarzystwie dorosłych kobiet. Przyglądała się ich zachowaniom, codzienności oraz przysłuchiwała licznym rozmowom. Jak informuje portal pomponik.pl, Maja przyznaje, że przeszła przez to przyśpieszony kurs dojrzewania. - Przez wiele lat walczyłam o to, żeby oko wróciło do normalnego stanu - powiedziała w rozmowie dla "Gali".
Niewinna zabawa przerodziła się w trudną i niespodziewaną sytuację. Maja długo walczyła o to, by odzyskać wzrok. Do piętnastego roku życia nosiła okulary o mocy -17 dioptrii, których szkła wyglądały na duże i masywne. Przez to dzieci często szydziły z kobiety. - Śmiały się ze mnie z powodu oka. Niemal codziennie płakałam - przyznała. Wszystko się jednak zmieniło, gdy miała piętnaście lat. Wówczas lekarze zdecydowali się na przeszczep soczewki. Dzięki temu Maja mogła pożegnać się z okularami, a dzieci straciły powód do tego, by się z niej wyśmiewać.