Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Mary Reeser była samotną wdową, która większość czasu spędzała na prowadzeniu małego gospodarstwa domowego. 2 lipca 1951 roku, jedna z jej sąsiadek chciała ją odwiedzić. Gdy dotknęła klamki, gorący metal oparzył jej dłoń. Od razu wezwała pomoc. Kiedy służby dotarły na miejsce, w środku domu znalazły kupkę popiołu, na której środku stała całkowicie nietknięta ludzka noga.
Mary Reeser lubiła papierosy. Była także uzależniona od tabletek nasennych. Początkowo śledczy podejrzewali, że staruszka zasnęła na fotelu podczas palenia. Jednak gdyby do tego doszło, płomień dotknąłby siedzisko i leżące nieopodal gazety. Tymczasem nic, oprócz denatki, nie wydawało się w żaden sposób uszkodzone przez ogień. Detektywi ustalili także, że Mary Reeser musiała doświadczyć temperatury w wysokości 2000 stopni Celsjusza, aby jej ciało zmieniło się w popiół.
- Jest to jedna z tych rzeczy, które po prostu nie mogły się wydarzyć, ale się wydarzyły. Sprawa nie jest zamknięta i może nigdy nie zadowolić wszystkich zainteresowanych - przyznał szef detektywów badających sprawę. Finalnie, sprawa została zamknięta bez ustalenia jednoznacznego źródła ognia.
Samozapłon, czyli rozpoczęcie procesu spalania bez iskry bądź innego źródła ognia, opisywane było w historiach z XVII i XVIII wieku. W tamtych czasach był to jednak swego rodzaju straszak, który miał zmniejszyć problem pijaństwa. Uważano bowiem, że wysokie stężenie alkoholu we krwi może być kluczem do rozgrzania się ciała do temperatury wyzwalającej płomień. - Samozapłon stał się argumentem w walce z alkoholizmem. Ostrzeżeniem, że jeśli się napijesz, możesz paść ofiarą samospalenia - przyznał w jednym z wywiadów szwedzki reumatolog, Jan Bondeson. Nie wiadomo jednak, czy pani Reeser była pod wpływem alkoholu w momencie śmierci. Możliwe, że kobieta rzeczywiście zaprószyła ogień z papierosa, który następnie wszedł w reakcje z trzymanymi przez nią lekami. Nie ma jednak na to jednoznacznego dowodu. Z tego powodu przypadek Mary do dziś pozostaje jedną z zagadek, której rozwiązania możemy nigdy nie poznać.