Prowadziła "Czar Par" z Ibiszem, ale pamięta ją niewielu. Po załamaniu odkryła nową pasję

Hannie Dunowskiej wróżono wielką karierę. Miała szansę zostać jedną z najpopularniejszych polskich aktorek, a stopniowo osuwała się w cień kolegi z branży, z którym współprowadziła program "Czar Par" - Krzysztofa Ibisza. Los nie był dla niej łaskawy. Musiała zmierzyć się z chorobą, a po wygranej walce postanowiła całkiem odmienić swoje życie.

W "Psach" zagrała żonę Grossa, w "07 zgłoś się" - sierżant Annę Sikorę. Obie produkcje odniosły ogromny sukces komercyjny, ale nie przełożyło się to na rozwój jej kariery. W latach 90. znalazła swoje miejsce w Telewizji Polskiej. Występowała nie tylko w telenowelach, ale również jako prezenterka programów rozrywkowych. Później zawodowo ratowały ją seriale. Ostatecznie nie znalazła spełnienia w aktorstwie, a w zupełnie innej dziedzinie.

Sprawdź też: Wiosną nie będziesz chciała nosić nic innego! Te sukienki robią wrażenie. W grochy jest tańsza o 59%

Grała u boku gwiazd, sama nią nie została

Hanna Dunowska miała wszystko - urodę, wdzięk, osobowość. Jeszcze będąc na studiach (III rok PWST) jako 22-latka otrzymała główną rolę w filmie sci-fi "Czułe miejsca" Piotra Andrejewa. Jej filmografia składa się z kilkunastu solidnych pozycji, nie tylko polskiej produkcji. Grała w australijskim serialu ("Dwa światy"), amerykańsko-polskim filmie sensacyjnym u boku znanego z roli Aragorna Viggo Mortensena ("Anioł Śmierci"), czechosłowackim dramacie ("Wszyscy moi bliscy") czy amerykańsko-polsko-brytyjskim dreszczowcu ze Stevenem Seagalem ("Poza zasięgiem"). Nawet międzynarodowe koneksje nie sprawiły, że odniosła znaczący sukces. Większość osób kojarzy ją głównie ze współpracy z Telewizją Polską, gdzie w latach 1993-1996 współprowadziła "Czar par". Znacznie bardziej wymierny sukces osiągnął Krzysztof Ibisz - młody, dopiero podbijający świat telewizji prezenter budził większą sympatię u widzów. Gdy otrzymywał więcej propozycji zawodowych, Dunowska powoli znikała.

 

Dzięki diagnozie zmieniła swoje życie

Ratunkiem okazały się polskie seriale. Na początku lat dwutysięcznych grała w "Samym życiu", "Na dobre i na złe" czy "Pierwszej miłości". Ustabilizowaną sytuację przerwała jednak niespodziewana diagnoza - rak piersi, który wykryto u niej w trudnej sytuacji życiowej. Aktorka była wówczas po drugim rozwodzie i samotnie wychowywała dwójkę dzieci.

 
Nie chodziłam do lekarzy prawie w ogóle. Nic mi nie dolegało, uważałam się za zdrową fizycznie osobę, natomiast nie zdawałam sobie sprawy, że psychicznie jest coraz zgorzej. I diagnoza: nowotwór piersi…

- wspominała. Chorobę potraktowała jako motywację do działania.

Pan rak zmusił mnie do zastanowienia się nad życiem. Zrozumiałam, że paradoksalnie jest moim sprzymierzeńcem! Sprawił, że zaczęłam zwracać wreszcie uwagę na to, co czuję, czego chcę, a na co się nie zgadzam. To była wielka konfrontacja ze sobą. 

- mówiła w wywiadzie dla "Rewii". Nowotwór pokonała w 2012 roku i postanowiła całkowicie zmienić perspektywy zawodowe. Zapisała się na dwuletnie studium na kierunku psychoterapii metodą psychologii zorientowanej na proces w Instytucie Psychologii Procesu w Warszawie, a w 2019 ukończyła studia podyplomowe na wydziale psychologii na Akademii Ekonomiczno-Humanistycznej.

Dzięki tym studiom zaczęłam poznawać siebie i swoje potrzeby, przyczyny podejmowania ważnych decyzji. Zrozumiałam, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Dotarło do mnie, że mam szansę na prawdziwą dojrzałość, rozwój wewnętrzny i duchowy. [...] Jestem dziś bardziej tolerancyjna, mniej krytykuję siebie i innych, mam więcej cierpliwości. To wielki zysk, czuję, że jestem pełniejsza.

- wspominała. Po zakończeniu współpracy m.in. z Centrum Praw Kobiet postanowiła sama się zatrudnić - została psychoterapeutką w założonym przez siebie Ośrodku Rozwoju i Psychoterapii "Przemiany". Do końca życia łączyła aktorstwo z pomaganiem innym. Zmarła w 2019 roku.

Więcej o: