"Kocham dzieci, ale święta spędzamy oddzielnie. Tak jest lepiej"

Przygotowania do świąt spędzanych w tradycyjny sposób, czyli w gronie rodziny przy suto zastawionym stole, to masa pracy. Nasza czytelniczka miała dość gotowania dla rodziny, która jej zdaniem tego nie doceniała.

Więcej tematów związanych z życiem rodzinnym na stronie Gazeta.pl

Nadchodzące święta wielkanocne to dla jednych ważne wydarzenie religijne, a dla innych okazja, żeby spotkać się z rodziną przy suto zastawionym stole. Chociaż w wielu współczesnych rodzinach, w których kobiety są aktywne zawodowo, część domowych obowiązków spoczywa na mężczyznach, często jednak przygotowania świąteczne w większym stopniu spoczywają na barkach kobiet. Nie wszystkim to odpowiada, niektóre mówią dość. Tak zrobiła pani Beata (nazwisko do wiadomości redakcji), która napisała do nas, żeby podzielić się swoimi przemyśleniami i opowiedzieć o decyzji, jaką niedawno podjęła w kwestii świąt.

Zobacz wideo Ile powinna zarabiać kobieta?

Zostawała ze stertą brudnych naczyń

Pani Beata ma już dorosłe dzieci, syna i córkę, którzy założyli już swoje rodziny. Nasza czytelniczka doczekała się też trojga wnuków. Do tej pory cała rodzina na Wielkanoc i na Gwiazdkę spotykała się u niej w domu. Pani Beata wszystko przygotowywała sama.

Całymi dniami stałam w kuchni i pucowałam dom. Chciałam, żeby wszystko lśniło i żeby jedzenie wszystkim smakowało. Po wszystkim rodzina zawijała się do siebie, a ja wykończona zostawałam ze stertą brudnych naczyń i niemiłosiernym bałaganem w domu

- pisze pani Beata. Dodała też, że najgorszy dla niej był fakt, że nikt nigdy nie zaproponował pomocy w przygotowaniach, a jak o nią prosiła, to okazywało się, że wszystkim brakuje czasu. 

Nikt nawet nie dziękował. Wszyscy zachowywali się tak, jakby im się to należało, jakby gotowanie dla prawie 10 osób to było coś, co kocham nad życie

- żali się nasza czytelniczka. Po ostatniej Gwiazdce podjęła decyzję, że kolejne święta spędzi bez dzieci. 

W końcu powiedziała dość

Pani Beata poinformowała rodzinę, że w tym roku nie organizuje śniadania wielkanocnego w niedzielę, ani żadnego innego posiłku w nadchodzące święta. 

Kocham dzieci, ale święta spędzamy oddzielnie. Tak jest lepiej - na pewno dla mnie. Może w końcu moja rodzina przemyśli sprawę i doceni moje starania. Może w końcu ktoś z nich

- pisze i wyjaśnia, że mąż w sumie też jest zadowolony, bo jest coraz starszy i męczy go hałas i zamieszanie, jakie panują w święta. Nadchodzącą Wielkanoc spędzą we dwoje. 

Więcej o: