Była na otwarciu Disneylandu w 1955 roku. Wróciła do niego po 68 latach na swoje 100. urodziny

Setne urodziny to wydarzenie, które należy uczcić w należyty sposób. Tak też zrobiła Dee Kolafa, która z tej okazji została zaproszona na wycieczkę do kalifornijskiego Disneylandu. Tego samego, na którego otwarciu była niemal 70 lat temu.

Dee Kolafa pod koniec marca skończyła 100 lat. Wyjątkowe urodziny postanowiła świętować w niezwykłym miejscu, jakim jest Disneyland, niemal 70 lat po tym, jak brała udział w jego otwarciu. Wybrała się tam na zaproszenie firmy, która w tym roku, zaledwie kilka dni po seniorce, również obchodziła swoje stulecie.

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Jakim dzieckiem była Cleo? Razem z bratem winę zwalali na... KOTA!

Niemal 70 lat temu udało jej się dostać na otwarcie Disneylandu w Kalifornii. Chętnych było niemal 30 tys. osób

Kalifornijski Disneyland został otwarty 17 lipca 1955 roku, a 6 tys. biletów przygotowanych na tę okazję sprzedało się w mgnieniu oka. Nie brakowało osób, które próbowały dostać się do środka z pomocą podrobionych wejściówek. Chętnych było niemal 30 tys. osób! Dee Kolafa należała do grona szczęśliwców, którym udało się dostać jeden z oryginalnych biletów. Dzięki temu brała udział w wystawnym otwarciu pełnym parad, sławnych gości i licznych atrakcji. Pojawił się nawet sam Walt Disney. 

Kilka dni temu obchodziła setne urodziny. Świętowała je w tym samym Disneylandzie

Niedawno Dee Kolafa obchodziła swoje setne urodziny. Z tej okazji jeden z jej wnuków postanowił napisać list do firmy. - Pomyślałem, że to w sumie fajnie, że moja babcia kończy w tym roku 100 lat i firma Disneya także - przyznał cytowany przez dailymail.co.uk. Mężczyzna liczył na zwykłą odpowiedź, która z pewnością ucieszyłaby babcię, a tymczasem stulatka otrzymała prezenty oraz zaproszenie do parku, gdzie 29 marca udała się z dziećmi oraz wnukami. Na wejściu przywitał ich prezes Ken Porock. Jak przyznał, całe wydarzenie było dla niego niezwykle ekscytujące.

 

Stulatka nie kryła szczęścia z wycieczki. "Po prostu widać, jak wspaniałe jest życie"

Babcia Dee, jak nazywają ją bliscy, zwiedzała z rodziną park mając na głowie uszy Myszki Minnie i nie kryjąc szczęścia. - Po prostu widać, jak wspaniałe jest życie. Przydarzyło mi się wiele wspaniałych rzeczy - powiedziała. Z rodziną odwiedziła m.in. "It's A Small World", który przed laty był jej ulubioną atrakcją. Nie zabrakło także ekskluzywnej wycieczki po mieszkaniu Walta Disneya. Stulatka chętnie wspominała swoją pierwszą wizytę w parku. Porock z podziwem stwierdził, że pamięta z otwarcia dosłownie wszystko. - Cóż za przyjemność dla nas, że możemy gościć ją dzisiaj tutaj, w Disneylandzie - przyznał, cytowany przez ABC7

Więcej o: