Grała w "M jak miłość" i "Klanie". Twierdziła, że szatan spełniał każde jej życzenie. "Rzucałam klątwy"

Mogła zrobić wielką karierę aktorską, ale postanowiła całkowicie zmienić swoją ścieżkę życiową. Patrycja Hurlak, która występowała w popularnych produkcjach jak "Klan" czy "M jak miłość" wybrała wiarę i miłość do Jezusa. Czym się obecnie zajmuje?

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Patrycja Hurlak urodziła się 28 marca 1979 r. w Świdnicy, gdzie ukończyła Państwową Szkołę Muzyczną I stopnia w Świdnicy. Swój debiut na ekranie zaliczyła w wieku 21 lat. Pojawiła się wtedy w roli prostytutki w angielskim serialu "Anna Karenina". Widzowie mogą ją również kojarzyć z popularnych produkcji telewizyjnych, jak np. "Klan", "Na Wspólnej", "M jak miłość", "Egzamin z życia" czy "Blondynka". 

Zobacz wideo Katarzyna Cichopek mówi o makijażu na planie "M jak miłość"

Rozwijała się jako aktorka i reżyserka. W pewnym momencie postanowiła zniknąć z show-biznesu

Patrycja Hurlak realizowała się jako aktorka i pojawiała się na ekranach telewizorów w najpopularniejszych polskich serialach. W pewnym momencie swojego życia stanęła również za kamerą i zajęła się reżyserią, dzięki temu powstały takie filmy jak "Małgosia contra Małgosia", a także niektóre z odcinków "Ojca Mateusza", "Na kocią łapę", "Klanu" i "Skorumpowanych".

Nieoczekiwanie aktorka, podjęła decyzję, aby zmienić całkowicie swoje życie i wybrać inną ścieżkę życiową. Zmiana ta była podyktowana tym, co przeżywała w życiu prywatnym. Hurlak, jak później wyznała, nie chciała żyć dłużej w piekle, którym w jej rozumieniu był show-biznes. W 2013 roku doznała nawrócenia, a w wywiadach podkreślała, że zakochała się w Jezusie, który zapewnił jej spokój serca, czego nie dała jej kariera i pieniądze. Jak podaje portal stacja7 w rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim" aktorka wyznała wtedy:

Musiał przyjść do mnie Pan Jezus i walnąć mnie mocno w łeb. [...] Straciłam 90% znajomych, straciłam pracę, ale zyskałam bardzo dużo.

Od dziecka czuła, że ma w sobie ciemniejszą stronę. "Przez 32 lata życia spałam przy zapalonym świetle"

Aktorka przyznała, że przed nawróceniem nie była dobrym przykładem do naśladowania w kwestii wiary. W rozmowie z księdzem Mateuszem Czubakiem aktorka wyznała, że już w wieku 5 lat weszła w kontakt z ciemnymi mocami. Wtedy myślała, że prowadzi rozmowy ze zmarłymi. Dopiero po latach uznała, że był to diabeł, który pojawiał się w różnych postaciach. Na łamach Dziennika Parafialnego wspominała:

Przez 32 lata życia spałam przy zapalonym świetle, bo się bałam. Oprócz tego, że ciemność była tak ciemna, to jeszcze coś majaczyło w pokoju. Myślałam, że tak musi być, bo jestem wyjątkowa. To było pierwsze kłamstwo złego ducha, jeszcze w przedszkolu.

W kolejnej części rozmowy nie kryła, że po I Komunii zainteresowała się horoskopami, talizmanami, amuletami, wywoływaniem duchów dla zabawy, lekturą czasopism w rodzaju "Popcornu" czy "Bravo Girl", a także ogłoszeniami wróżek. Miała 20 lat, gdy zaczęła również rzucać klątwy. Aktorka wyznała, że "wciągnęło jak to jak narkotyk". W rozmowie z Dziennikiem Łódzkim jak podaje portal WP, wspominała:

Rzucałam klątwy i gadałam ze zmarłymi. Ale atakowały mnie demony. Któregoś dnia zawołałam do Boga: Powiedz mi, do cholery, co się dzieje?

Według Hurlak szatan spełniał każde jej życzenie. Wszystko zmieniło się, kiedy aktorka spotkała na swojej drodze mężczyznę. Początkowo myślała, że to ten jedyny, lecz po dwóch miesiącach okazało się, że jest on alkoholikiem. Zaczął również stosować wobec niej przemoc. Aktorka była wtedy przekonana, że to diabeł skrywa się pod postacią jej wybranka, usiłując ją zabić. W chwili bezradności postanowiła zwrócić się w modlitwie do Boga, prosząc o pomoc.

Dziś Patrycja Hurlak ma 44 lata i od przeszło dekady opowiada o swoim nawróceniu. Na swoim koncie, ma już kilka religijnych książek. Od 2011 roku nie pojawia się na ekranie, lecz nie wyklucza powrotu do aktorstwa. Podczas mszy w Suwałkach powiedziała:

Jestem to winna Bogu. Chcę też przeprosić ludzi w kościołach. Za to, że z nich szydziłam.
Więcej o: