Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Do tragicznego zdarzenia doszło w miejscu oddalonym o około 100 mil w kierunku południowego wschodu od Salt Lake City w stanie Utah. Grupa entuzjastów wspinaczki zdecydowało się zdobyć zamarznięty wodospad. Wśród nich była Meg O'Neill, która w krytycznej sytuacji zdołała uratować 21-letnią znajomą. Swój bohaterski wyczyn przypłaciła życiem.
Jak donosi Biuro Szeryfa okręgu Duchesne, do tragicznego wypadku doszło 2 kwietnia. Trzyosobowa grupa wspinaczy postanowiła zdobyć zamarznięty wodospad Raven Falls. W pewnym momencie oderwały się z niego kilkumetrowe bryły lodu. Meg O'Neill zareagowała błyskawicznie, odpychając młodszą koleżankę. Tym samym uratowała ją przed pewną śmiercią. 41-latka jednak nie zdążyła w porę odskoczyć. Razem z kobietami szczyt próbował zdobyć 34-letni mężczyzna, który spadł z wysokości 12 metrów.
Ranna 21-latka zdołała zejść z zamarzniętego wodospadu i zadzwonić pod numer alarmowy 911. W akcji ratunkowej brał udział helikopter, jednak nawet z pomocą tego sprzętu nie udało się uratować Meg O'Neill. Kobieta została przygnieciona przez dwa ogromne bloki lodu. 34-latek, który wspinał się razem z nimi, został przetransportowany do szpitala. Na chwilę obecną nie ma żadnych informacji o jego stanie zdrowia.
Choć Biuro Szeryfa nie podało nazwisk członków wyprawy, znajomi Meg potwierdzili, że to właśnie ona uratowała pozostałych wspinaczy. W poście służb z Duchense nazwano ją "nieustraszoną kobietą, która straciła życie, ratując innych". 41-latka od długiego czasu pracowała także w organizacji non profit pod nazwą Embark Outdoors, wspierającej i edukującej młode imigrantki poprzez sporty wyczynowe. W ich oświadczeniu możemy przeczytać, że Meg była "sercem i duszą programu", któremu poświęciła całe swoje życie.