"Urodziłam dziecko w wieku 20 lat. Kiedyś znajomi się śmiali, dziś mi zazdroszczą"

Kiedyś urodzenie dziecka w wieku 20 lat, było czymś naturalnym. Dziś wiele osób reaguje zdziwieniem, że dwudziestolatki chcą być mamami. Jedna z naszych czytelniczek podzieliła się swoją historią. - "Kiedyś się ze mnie śmiali, dziś mi zazdroszczą" - pisze Karolina.

Poznałam Michała, gdy miałam 18 lat. To była miłość od pierwszego wejrzenia, choć część naszych znajomych nie dawała nam szans. Uważali, że w tym wieku nie można stworzyć trwałego związku. Oczywiście, przejmowałam się tym, ale zaufałam swojej intuicji. Rok później okazało się, że jestem w ciąży. Miałam 19 lat. Nasze rodziny, choć były zaskoczone, bardzo nas wspierały i cieszyły się, że nasza rodzina się powiększy. Zupełnie inne podejście do tego mieli nasi znajomi. 

Zobacz wideo Największe wyzwania posiadania dzieci rok po roku

Choć nikt nigdy wprost nam nie powiedział, co myśli o zaistniałej sytuacji i o tym, że będziemy młodymi rodzicami, to wiemy że za naszymi plecami większość śmiała się i cieszyła, że to nie oni "ładują się w pieluchy", tylko my. Zdawałam sobie sprawę, że będzie ciężko, w końcu nasze życie miało zmienić się o 180 stopni. Na świecie miał pojawić się mały człowiek, za którego będziemy odpowiedzialni już do końca życia. Nasza córka Lilianna przyszła na świat kilka dni po tym, jak skończyłam 20 lat. Córka odmieniła nasze życie, nauczyła cierpliwości i doceniania najmniejszych rzeczy. Przez pierwsze trzy miesiące było naprawdę ciężko, nieprzespane noce i nawał pokarmu przy laktacji był dla mnie totalnym zaskoczeniem, ale wiedziałam, że nie mogę się poddać i muszę dać radę. Gdy ja zajmowałam się dzieckiem w domu, Michał pracował w warsztacie samochodowym u swojego wujka. Mieszkaliśmy u moich rodziców, ale wiedziałam, że przyjdzie taki moment, że będziemy mogli się wyprowadzić i zacząć żyć na własną rękę. Nasi znajomi imprezowali i korzystali z "wolności", myśląc że nam tego brakuje. Oczywiście mając małe dziecko, nie można być spontanicznym, ale nie raz udało nam się wyjść na randkę, czy pójść do klubu. Dobra organizacja i pomoc bliskich pomogła nam nie stracić młodości i korzystać z jej uroków. 

Po roku córka poszła do żłobka, a ja poszłam do pracy. Przez cały rok szkoliłam się w zakresie social mediów i udało mi się znaleźć pracę w tym kierunku. Zaczęło nam się powodzić, wyprowadziliśmy się od rodziców i wynajęliśmy mieszkanie. Kupiliśmy nawet samochód. Po kilku latach spotkaliśmy naszych starych znajomych. Byli zdziwieni, że tak świetnie sobie poradziliśmy. Podczas krótkiej rozmowy stwierdzili, że w sumie to nam zazdroszczą, że mamy już tak poukładane życie, bo gdy my musieliśmy bardzo szybko dorosnąć, oni w ogóle o tym nie myśleli i teraz mając 28 lat, zastanawiają się, co chcą robić w życiu. Mam nadzieję, że w końcu ludzie przestaną oceniać innych i wyśmiewać za to, że albo są młodymi rodzicami, albo starymi. 

Karolina.

***

Wasze historie są dla nas ważne. Czekamy na listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.

Więcej o: