Spowiedź jest jednym z najważniejszych sakramentów w nauce Kościoła Katolickiego. Warunkiem dobrej spowiedzi jest rachunek sumienia, żal za grzechy, a także postanowienie poprawy. Każdy wierny Kościoła przynajmniej raz w roku powinien przystąpić do tego sakramentu. Większość osób robi to przed Wielkanocą. Nie zawsze jednak wspomnienia z konfesjonału są dobre. Niedawno swoimi doświadczeniami podzieliła się jedna z użytkowniczek Twittera.
Kobieta wyznała księdzu, że jest mamą i z powodu zmęczenia opuściła mszę. Jednak jej słowa nie spotkały się ze zrozumieniem. Duchowny nazwał ją... gorszycielką. - To ksiądz podczas spowiedzi winił mnie, bo przyznałam się, że nie byłam na mszy, dlatego że jako mama byłam po prostu zmęczona. Nazwał mnie gorszycielką! - napisała. Warto zaznaczyć, że wpis kobiety był odpowiedzią do postu księdza Grzegorza Kramera.
Temat spowiedzi budzi ogromne emocje. Jakiś czas temu na naszym serwisie ukazał się artykuł, w którym kilka kobiet opowiedziało o swoich przeżyciach i refleksjach na ten temat. Incydenty, które miały miejsce w konfesjonale, na stałe zapisały się w ich pamięci. - W końcu wyznałam prawdę, a ksiądz zaczął dopytywać: co mam konkretnie na myśli? Nic nie odpowiedziałam, dalej klęczałam w ciszy. Dopytywał, co dokładnie robiłam. Pamiętam, że totalnie mnie zamurowało. Spłynęła na mnie taka fala zażenowania i wstydu. On jeszcze trochę drążył - gdzie to było i dlaczego. Cisza z mojej strony trwała ze dwie minuty. W końcu odpuścił, udzielił jakiegoś tam rozgrzeszenia i to było tyle - wyznała jedna z kobiet.