Kampania "Okres w moim życiu" za nami, ale temat w Gazeta.pl wciąż żyje. Wspieramy TakdlaPodpasek.pl - inicjatywę Okresowej Koalicji i Kulczyk Foundation, która ma na celu walkę z ubóstwem menstruacyjnym. Podpiszcie apel o wprowadzenie darmowych podpasek do szkół na stronie >> TakDlaPodpasek.pl
Każda nastolatka spędza w szkole około siedmiu, ośmiu godzin lekcyjnych, pięć dni w tygodniu. Nie sposób przez tyle dni w tygodniu i przez tyle godzin dziennie udawać, że okresu nie ma. Jest. Pojawia się zwykle raz w miesiącu (choć wszystko zależy od długości cyklu), trwa pięć, sześć dni. W czasie okresu dziewczyny mogą czuć się rozdrażnione, zmęczone, często boli je brzuch. A mimo to muszą dojeżdżać do szkół, brać udział w życiu szkoły, ćwiczyć na wuefie, zaliczać sprawdziany, odpowiadać, na krótkiej przerwie dobić się do zatłoczonej toalety, w której często nie ma nawet papieru toaletowego. Życie z okresem w szkole nie jest łatwe.
Menstruacja to wciąż mało komfortowy temat dla nastolatek. Kiedy się pojawia, wolałyby nie chodzić do szkoły. Nie chcą ćwiczyć na wuefie, bo stresują się, że koleżanki w szatni zauważą, że mają okres. Na przerwach kombinują, aby tak wyciągnąć z plecaka podpaskę, żeby nikt się w klasie nie dowiedział. Boją się, że podczas przerwy nie uda im się dostać do kibelka. Tym bardziej że nie we wszystkich szkołach damskie toalety stanowią komfortowe miejsce. Często jest w nich sporo osób, tworzą się kolejki. Dziewczyny zagłuszają odgłosy odwijanej podpaski.
Szkolne toalety nie zawsze są wyposażone w papier toaletowy Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Wyborcza.pl
Nie w każdej kabinie znajduje się też kosz na śmieci, a to oznacza konieczność wychodzenia z zużytymi środkami higienicznymi z toalety i wyrzucania ich do kosza w klasie czy na szkolnym korytarzu (za raportem z projektu badawczego Fundacji Różowa Skrzyneczka pt. "Ubóstwo menstruacyjne w opiniach i doświadczeniu kobiet").
W 2021 r. ruszyła w Polsce Akcja Menstruacja. Szkoły, które podjęły współpracę z fundacją, otrzymują za darmo podpaski do pozostawienia w szkolnych łazienkach. Zapewnienie środków higienicznych to niejedyny wymiar akcji. Akcja jest też po to, aby oswoić temat menstruacji. Mówić w szkołach o tym, że okres w życiu kobiet to nic wstydliwego, to coś, o czym trzeba rozmawiać, nie tylko po cichu z koleżankami, lecz także z kolegami i nauczycielami.
I LO im. Tadeusza Kościuszki w Gorzowie Wielkopolskim do Akcji Menstruacji przystąpiło kilka lat temu. To szkoła, która nie zakłada, że z tematem menstruacji uczennice muszą radzić sobie same.
- Kilka lat temu w naszej szkole rozpoczęliśmy mentalną podróż w kierunku zmiany myślenia na temat menstruacji. To nasze uczennice zainicjowały pomysł, abyśmy dołączyli do Akcji Menstruacji - mówi Piotr Wiśniewski, pedagog i wychowawca w I LO im. Tadeusza Kościuszki w Gorzowie Wielkopolskim. I opowiada, jak szkoła może zaangażować się w to, aby ułatwić uczennicom życie:
- W naszych damskich toaletach wiszą plakaty z kieszonkami, w których są podpaski. Kiedy gdzieś zabraknie środków higienicznych, uczennice same dają nam znać, że trzeba uzupełnić braki. Od kilku lat mamy naszą szkolną tradycję, która polega na tym, że maturzystki na koniec szkoły dają młodszym koleżankom środki higieniczne. Co roku organizujemy kiermasze ciast. Zbieramy na szkolną fundację i pomagamy uczennicom i uczniom, którzy mają trudne warunki finansowe w rodzinach. Ta pomoc dotyczy też zakupu środków higienicznych dla dziewczyn.
W Polsce jest ok. 21 tys. szkół podstawowych i ponadpodstawowych. Kształci się w nich 4,9 mln dzieci, młodzieży i dorosłych, co stanowi prawie 13 proc. Polek i Polaków. Niecałe 600 tys. szkół przystąpiło do Akcji Menstruacji, co oznacza, że w tych placówkach uczennice mają zapewniony dostęp do środków higienicznych. W pozostałych szkołach bywa różnie.
Różne inicjatywy oddolne pokazują, że problem ubóstwa menstruacyjnego dotyczy polskich dziewcząt i kobiet Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
W łazienkach najczęściej nie ma pudełek z podpaskami, a w kryzysowych sytuacjach dziewczyny mogą wybrać się do szkolnej higienistki. I mają szczęście, jeśli tego dnia gabinet jest otwarty i pielęgniarka ma na stanie podpaski i może pomóc.
W Anglii, Francji, Szkocji czy Nowej Zelandii to normalne, że we wszystkich szkołach w damskich toaletach uczennice mogą skorzystać z darmowych podpasek. W chwili kryzysu, kiedy nie mają swoich, i kiedy nie stać ich na zakup artykułów higienicznych. W Polsce ruszyła inicjatywa TakDlaPodpasek. Powstał spot (lektorką jest Magdalena Cielecka, występuje w nim m.in. aktorka Marianna Zydek), który ma zachęcić nas do podpisania petycji, aby parlamentarzystki i parlamentarzyści dostrzegli problemy uczennic i ustawowo zapewnili im bezpłatny dostęp do środków menstruacyjnych i edukacji na temat zdrowia menstruacyjnego.
Nie wszystkie uczennice w Polsce stać na to, aby raz w miesiącu iść do drogerii czy apteki i kupić kilka opakowań podpasek. Ubóstwo menstruacyjne polega na ograniczonym - z powodów ekonomicznych - dostępie do środków higienicznych podczas okresu. Według danych UNICEF i WHO dotyczy około 500 mln kobiet na całym świecie. W Polsce skala zjawiska nie jest zbadana, ale różne inicjatywy oddolne pokazują, że problem ubóstwa menstruacyjnego dotyczy polskich dziewcząt i kobiet.
- Uczennicom zdarza się nie chodzić do szkoły podczas okresu z powodu braku dostępu do środków higienicznych. Nie uczestniczą w pełni w życiu codziennym: opuszczają zajęcia, odwołują spotkania z przyjaciółmi, izolują się. W rezultacie mają zaległości, muszą tłumaczyć się z nieobecności. Spada ich pewność siebie, samoocena, poczucie własnej wartości - mówiła dwa lata temu podczas konferencji #Akcja Donacja w siedzibie Polskiego Czerwonego Krzyża dr Monika Perkowska, psycholożka dzieci i młodzieży.
Badania przeprowadzane przez Procter & Gamble pokazują, że jedna na sześć dziewcząt w Polsce opuściła zajęcia lekcyjne podczas miesiączki z powodu braku dostępu do artykułów higienicznych.
- Dziewczyny, których nie stać na podpaski, są w tragicznej sytuacji. Nie mają odwagi poprosić o pomoc. Nie chcą, aby wydało się, że są biedne, że nie mają pieniędzy. Chcemy im w tym pomóc. Jeśli zdarzy się sytuacja, kiedy w sanitariatach zabraknie podpasek, nasze uczennice wiedzą, że mają zgłosić się do nas, nauczycieli, i że zawsze dostaną pomoc - mówi pedagog z gorzowskiego liceum i zwraca uwagę na jeszcze jeden problem, z którym mierzą się uczennice, a o którym rzadko się wspomina:
- Wciąż jest wiele dziewczyn, które nie rozmawiają ze swoimi rodzicami o menstruacji. Boją się albo wstydzą poprosić matkę czy ojca o to, aby kupili im podpaski. Nie mają wsparcia, pomocy i zrozumienia wśród rodziców. My w szkole ratujemy sytuację. Staramy się, aby podczas lekcji wychowawczych wszyscy nasi uczniowie usłyszeli, że menstruacja to coś absolutnie naturalnego, że nie jest to żaden powód do wstydu. To bardzo ważne, aby dorośli potrafili rozmawiać z młodzieżą szczerze, swobodnie i bez robienia wokół fizjologicznych tematów sztucznego zamieszania - mówi Piotr Wiśniewski z gorzowskiego liceum.
Z badań przeprowadzonych w 2020 r. przez Difference - Market Research dla Kulczyk Foundation dowiadujemy się, że nadal w wielu polskich szkołach temat menstruacji jest traktowany po macoszemu, bardzo powierzchownie. O dojrzewaniu, w tym o menstruacji, uczniowie powinni dowiadywać się na lekcjach wychowania do życia w rodzinie. Ale to teoria. Zajęcia często są prowadzone w godzinach, które nie sprzyjają wysokiej frekwencji, albo prowadzą je nieprzygotowane do tego osoby.
Kolejnym problemem jest kwestia dzielenia zajęć na te poruszające tematy dla chłopców i te dla dziewcząt. W efekcie chłopcy wykluczani są z lekcji poświęconych m.in. miesiączce. "Wyśmiewanie i wyszydzanie to naturalny mechanizm obronny, próba odreagowania oraz jedyny znany im lub dostępny sposób na obniżenie napięcia" - czytamy w raporcie Difference - Market Research.
- Na godzinie wychowawczej na luzie rozmawiamy o tym, co np. wszyscy możemy zrobić, kiedy jedna z dziewczyn gorzej się poczuje z powodu okresu, albo gdzie załatwić dla koleżanki podpaskę. Nie robię z okresu wstydliwego tematu. Mówię moim dzieciakom, że miesiączka to naturalna część życia każdej dziewczyny, a my jesteśmy drużyną i jesteśmy razem po to, aby się wspierać - o tym, jak sprawić, aby temat menstruacji nie urósł w klasie do tematu tabu, mówi wychowawczyni VI klasy, nauczycielka wychowania fizycznego z jednej z warszawskich podstawówek. I dodaje:
- Zdarzają się sytuacje, kiedy na ubraniach uczennicy pojawi się plama krwi. Moi uczniowie i uczennice wiedzą, że to żaden powód do śmiechu czy dyskusji. Wiedzą, że tak się czasami może zdarzyć. Uczulam dzieci, że w takiej sytuacji najlepiej zachować dyskrecję i po ludzku pomóc. Przynieść koleżance podpaskę od pielęgniarki lub podarować swoją z plecaka.
***
Podpisz apel o wprowadzenie darmowych podpasek do szkół na stronie TakDlaPodpasek.pl