Więcej wiadomości przeczytasz na Gazeta.pl.
Według danych zebranych przez Gallupa, pracownicy między 20 a 30. rokiem życia coraz częściej zgłaszają spadek poczucia świadomości, że kogoś obchodzą, oraz że ktoś wspiera ich rozwój. Nie czują też, że mogą się uczyć i rozwijać, ani że ich zdanie liczy się w firmie. Businessinsider wskazuje, że są cztery główne powody takiego poczucia: praca zdalna, rozmowy na Slacku, niejasne normy i wymagania, a także zespół stresu popandemicznego. Olly Dobson, przedstawiciel generacji Z, który robi "poradniki dla boomerów" na TikToku, w czym innym widzi problem.
Dobson rozpoczął przekornie od zaznaczenia, że są najbardziej wypaloną generacją pracowników, bo są leniwi i uprzywilejowani. Potem jednak wyjaśnił: "Gdybym dostawał 1 funta (około 5,25 zł) za każdym razem gdy słyszę to od szefa, opłaciłbym już studia".
Następnie TikToker stwierdził, że oszukuje się młodych ludzi finansowo. Jako argument przytoczył to, że od wczesnej edukacji wmawia się uczniom, że nie odniosą sukcesu, jeśli nie pójdą na studia. Za te z kolei trzeba później płacić (w Wielkiej Brytanii około 10 tys. funtów rocznie).
Potem wkraczamy na rynek pracy, gdzie zarobki osób bez doświadczenia nie zmieniły się praktycznie od 10 lat. Żyjemy w g*******j kulturze, gdzie wmawia nam się, że musimy zarabiać grosze, żeby zasłużyć na uznanie
- podkreślił.
Dobson gorzko przyznał, że generacja Z najlepsze lata życia — czyli studia — miała zniszczone przez pandemię koronawirusa. "Potem trafiamy na beznadziejny rynek pracy, gdzie nie zarabiamy godnie i płacimy wygórowany czynsz" - dodał. Większość osób z pokolenia Z zdaje sobie sprawę, że nie będzie mogło pozwolić sobie na kupno mieszkania, ale musi się z tego tłumaczyć pokoleniom, które kupiły swoje posiadłości za grosze.
Zauważamy też, że większość stanowisk na rynku pracy to ściema. Są zawody, które nie mają żadnego znaczenia. Dostrzegamy to, że mamy spędzić resztę życia wykonując bezużyteczną pracę, za którą g***o dostajemy. Większość miejsc pracy nie traktuje poważnie kwestii zdrowia psychicznego, więc to po prostu przepis na katastrofę
- podkreślił.