33-latka cierpi na Xeroderma pigmentosum (skórę pergaminową). Jest to rzadka, dziedziczna choroba, która objawia się uszkodzeniami skóry wystawionej na promienie UV. U Karine zdiagnozowano tę chorobę, gdy miała zaledwie 3 lata.
Choroba Karine jest nieuleczalna. Już jako dziecko musiała uważać, aby nie przebywać długo na słońcu, ponieważ skóra szybko pokrywała się bolesnymi poparzeniami. Dlatego dorastała, izolując się od świata zewnętrznego. Dziś, mimo że przebywa w domu z zasłoniętymi roletami, zmuszona jest co dwie godziny smarować się kremem z filtrem SPF 100.
Karine przeszła 130 zabiegów chirurgicznych w celu usunięcia zmian spowodowanych przez słońce, w tym usunięcia dolnej wargi i części nosa. Jej skóra narażona na promienie UV nie jest w stanie się odbudować, dochodzi do poważnych poparzeń, co w konsekwencji może prowadzić do raka skóry. Na zewnątrz wychodzi po zmroku lub w deszczowe dni. — Słyszałam wiele obrzydliwych komentarzy. Nazywali mnie potworem lub zombie — przyznała w rozmowie z "Daily Mail".
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Pomimo choroby Karine jest szczęśliwa. Męża, Edmilsona, poznała w mediach społecznościowych. Wspólnie wychowują troje dzieci Karine z poprzednich związków. Kiedy opublikowali pierwsze wspólne zdjęcie, w internecie pojawiło się sporo kąśliwych komentarzy. Mimo to para stara się nie przejmować hejtem. Karine jest szczęśliwa i cieszy się życiem. Podkreśla, jak ważne jest pozytywne nastawienie. — Bądźcie szczęśliwy i uśmiechajcie się, bo życie zdarza się tylko raz — powiedziała.