Z wagi 22-latki naśmiewano się tak, że uciekła do innego stanu. Schudła 88 kg i jest nie do poznania

Zdiagnozowano u niej depresję, gdy miała zaledwie 11 lat. Wszystko przez zachowanie rówieśników, którzy dręczyli ją z powodu wagi przez wszystkie lata szkolne. Dziewczynie udało się uciec od oprawców dopiero po osiągnięciu pełnoletności. Dziś wiedzie szczęśliwe życie. Jak się zmieniła?

Wyprowadziła się do innego stanu i zawstydziła wszystkich, którzy sprawiali jej przykrość z powodu wagi. Zmieniła się nie tylko jej sylwetka - dostała się na wymarzone studia, znalazła miłość i wzięła ślub. Dzięki metamorfozie dziś żyje w zgodzie z samą sobą i wygrała walkę z depresją.

Zobacz wideo Czy rodzic może rozpoznać zaburzenia odżywiania u swojego dziecka po konkretnych sygnałach? "Bulimiczki są kreatywne"

Jedna decyzja zmieniła wszystko

28-letnia Jaime Spiak z hrabstwa Saratoga w stanie Nowy Jork jako 22-latka odmieniła swoje życie jedną, dość radykalną decyzją: podjęła decyzję o wyprowadzce, by uciec od oprawców, którzy przez wiele lat obrażali ją za odbieganie od standardów piękna. W szczytowym momencie ważyła 350 funtów, czyli ponad 158 kilogramów. Uczniowie bezlitośnie znęcali się nad nią fizycznie i psychicznie, co doprowadziło do rozwoju zaburzeń jeszcze na etapie edukacji podstawowej.

Odkąd pamiętam, miałam problem z wagą. Zawsze byłam pulchnym dzieckiem, wyższym i większym od moich rówieśników. Z tego powodu czułam się nieswojo. Szczególnie pamiętam zajęcia z WF-u, bo byłam wolniejsza niż wszystkie inne dzieciaki. Byłam zastraszana  i wyzywana. W liceum ważyłam od 250 do 300 funtów. Ludzie po prostu podchodzili do mnie i chwytali za mój podwójny podbródek na korytarzu.

- opowiadała Jaime portalowi Yahoo. Jako nastolatka nie potrafiła radzić sobie z trudnymi emocjami, więc uciekała w samookaleczenia i kompulsywne objadanie się.

Moje zdrowie psychiczne bardzo się pogorszyło. Cierpiałam na depresję i tak bardzo nienawidziłam szkoły. Kiedy miałam 11 lat, zdiagnozowano u mnie depresję i przez osiem lat brałam Prozac.

- wspominała. Przełom nastąpił zimą 2015 roku, gdy matka Jaime, Donna Spiak, podjęła decyzję o przeprowadzce do oddalonego o 400 mil Norfolk w Wirginii, gdzie mieszkała już jej starsza siostra - Jessica. W ten sposób dziewczyna miała szansę rozpocząć nowe życie. Zmieniła też uczelnię na Old Dominion.

Największą motywacją jest jej partner

W listopadzie 2016 roku przyszedł kolejny kryzys - Jaime poważnie zachorowała i przeszła operację usunięcia pęcherzyka żółciowego. Pobyt w szpitalu i długi okres rekonwalescencji sprawiły, że schudła 60 funtów, czyli około 27 kilogramów w 2 miesiące i nabrała motywacji, by zadbać o swoje zdrowie. Zmieniła nawyki żywieniowe, zaczęła wychodzić na długie, wieczorne spacery i zapisała się na siłownię. Udało jej się pozbyć łącznie 88 kilogramów.

Przemiana Jaime SpiakPrzemiana Jaime Spiak archiwum prywatne Jaime Spiak / Facebook

Przemiana Jaime SpiakPrzemiana Jaime Spiak archiwum prywatne Jaime Spiak / Facebook

Wykorzystałam moją chorobę jako punkt zwrotny. Musiałam na nowo nauczyć się jeść, zaczęłam od zdrowszych opcji, takich jak jogurt i warzywa i od tego momentu tak naprawdę zmieniłam swoją dietę. To, co mnie motywowało, to fakt, że moje ubrania stawały się coraz luźniejsze, a noszone rozmiary coraz mniejsze.

- opowiadała. Zmiana wyglądu to jednak nie wszystko. Dziewczyna ukończyła wymarzone studia artystyczne - grafikę 3D i poznała ukochanego za pośrednictwem aplikacji randkowej. Mężczyzna cierpiał na mukowiscydozę i przeszedł podwójny przeszczep płuc. - Bardzo mnie inspiruje. Jeśli potrafi być tak aktywny, walcząc o oddech, nic mnie nie powstrzyma - mówi Jaime. Dziś jest już po ślubie.

Na początku mojej przygody z odchudzaniem poznałam mojego chłopaka i był to pierwszy przypadek, kiedy facet naprawdę się mną zainteresował. Teraz zdecydowanie mam więcej pewności siebie. Po raz pierwszy w życiu mogę wejść do sklepu bez zastanawiania się, czy znajdę coś odpowiedniego. Nie czuję się tak nieswojo w życiu codziennym. Z tego powodu stałam się bardziej towarzyska. Co wieczór chodzimy na spacery lub wycieczki rowerowe, latem pływamy, a zimą jeździmy na nartach i snowboardzie.

- wylicza szczęśliwa 28-latka.

Więcej o: