Marzyła o dużej rodzinie, nie chciała mieć nikogo na stałe. Dawce znalazła na Facebooku. "Jestem mamą 5 dzieci"

Niektóre kobiety pragną mieć gromadkę dzieci, ale nie chcą ani chodzić na randki, ani wiązać się z nikim na stałe. Brooke znalazła na Facebooku pewną grupę, która powstała w odpowiedzi na takie potrzeby. W Australii ten sposób sztucznego poczęcia jest bardzo popularny. Choć kobieta na co dzień spotyka się z hejtem, w ogóle się nim nie przejmuje. Czuje się szczęśliwą mamą.

Nie wszystkie kobiety chcą mieć dzieci. Niektóre mają inne cele i priorytety w życiu. I to jest całkowicie w porządku. Niektóre kobiety marzą o znalezieniu idealnego partnera i dzieci. Ciepły dom, rodzinne chwile i bliskość są dla nich szczególnie ważne. Ale jest też grupa kobiet, która choć marzy o dzieciach, to o partnerze już niekoniecznie. Nie potrzebują partnera, nie chcą by ktokolwiek inny wtrącał się do tego, co robią, o czym decydują i co postanawiają. Potrzebny jest im jedynie dawca, który nie będzie zadawał niepotrzebnych pytań. Wykona co do niego należy i potem po prostu zniknie.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Pierwsza trójka dzieci została poczęta naturalnie, później kobieta uknuła plan

Brooke Withington, ma 28 lat, pochodzi z Autralii i mieszka w Gold Coast. W zasadzie odkąd była jeszcze małą dziewczynką, czuła pragnienie posiadania dużej liczby dzieci w przyszłości. Powodem mógł być fakt, że sama pochodziła z dużej rodziny. Harmider, hałas i rozgardiasz były na porządku dziennym. Brooke swoje pierwsze dziecko, synka Edwarda, urodziła mając 19 lat. Następne dziecko przyszło na świat dwa lata później. To był kolejny synek, któremu nadała imię Gilbert. Pierwsza córeczka, Odette, pojawiła się na świecie kolejne dwa lata później, to był 2018 rok. Jej ojcem był japoński przyjaciel, którego Brooke znała z czasów wymiany studenckiej. W wypowiedzi dla dailymail.co.uk powiedziała tak:

Marzyła o dużej rodzinie, nie chciała mieć nikogo na stałeMarzyła o dużej rodzinie, nie chciała mieć nikogo na stałe screen dailymail.co.uk

Moje pierwsze troje dzieci zostało poczęte naturalnie, ale przez 100 procent czasu wychowuję je sama, dlatego zdecydowałam się na dawcę nasienia dla mojego czwartego dziecka.

"Zawsze byłam bardzo płodną osobą."

Tuż po urodzeniu Edwarda, było to w 2014 roku, kobieta po raz pierwszy usłyszała od przyjaciółki o grupie na Facebooku "Sperm Donation Australia". Weszła tam, napisała post, określiła dokładnie czego potrzebuje i jakie warunki musi spełnić potencjalny kandydat i czekała. Wybrała kilku potencjalnych mężczyzn, by sprawdzić jak będzie przebiegać rozmowa. Po wybraniu ostatecznego kandydata wszystko przebiegało bardzo szybko. Kobieta opisuje to następująco: 

Zobacz wideo Sandra Kubicka chce zostać mamą. "Chciałam lecieć do Danii na in vitro"
Zarezerwowałem pokój w hotelu, a on (dawca) wszedł do pokoju i wysłał mi wiadomość, kiedy miał nasienie w słoiku, a potem wyszedł, a ja weszłam.
Zawsze byłam bardzo płodną osobą, za co jestem bardzo wdzięczna, ale tuż przed włożeniem strzykawki pamiętam, jak patrzyłam na nasienie i myślałam „nie ma mowy, żeby to zadziałało".

dodaje również:

Kiedy znalazłam odpowiedniego dawcę, powiedziałem mu wszystko, kim jestem i z czym nie czuję się komfortowo; Osobiście czułam się komfortowo tylko ze sztuczną inseminacją, a dawca, którego wybrałam, była wyłącznie za tym.

I tak właśnie kilka miesięcy później przyszła na świat Nora, czwarte dziecko Brooke. Ostatnie, piąte, dziecko przyszło na świat stosunkowo niedawno, kobieta była wtedy w krótkim związku. Według niej, ta grupa na facebooku to najlepszy sposób na zajście w ciążę, bez późniejszego udziału mężczyzny w życiu rodziny. Jak sama twierdzi, gdyby miała zajść w ciążę po raz szósty, ponownie wybrałaby metodę skorzystania z wybranego dawcy. Jest to łatwe, bezproblemowe i niezobowiązujące do dalszego kontaktu i uczestnictwa w życiu dziecka.

Źródło: dailymail.co.uk

Więcej o: