Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Marta Lipińska i Maciej Englert rzadko pojawiają się na okładkach magazynów. Nieczęsto udzielają też wywiadów dotyczących historii ich związku. Choć wielu z ich znajomych wróżyło rychły koniec tej relacji, aktorkę i dyrektora Teatru Współczesnego w Warszawie od ponad 55 lat łączy prawdziwe uczucie, które zapoczątkował głośny romans.
Marta Lipińska była już znaną aktorką, gdy po raz pierwszy spotkała Macieja Englerta. Mężczyzna, który jest od niej młodszy o 6 lat, dopiero próbował rozkręcić swoją artystyczną karierę. Mimo że gwiazda miała już męża, kolega po fachu i tak starał się o jej względy - Zabiegał o mnie, robił to jednak bardzo subtelnie - przyznała w jednym z wywiadów - Zakochałam się - podkreślała.
Nie była to jednak miłość od pierwszego wejrzenia. Aktorzy wielokrotnie widzieli się na deskach teatru, a nawet występowali w tych samych sztukach. Pomiędzy artystami zaiskrzyło na imieninach Barbary Wrzesińskiej. - Zatańczyliśmy, porozmawialiśmy i zaczęły się te słynne motyle w brzuchu - wyznała Lipińska.
Maciej Englert wyróżniał się w oczach Lipińskiej "intrygującą mrocznością". Wielu znajomych aktorki odradzało jej jednak związek z młodszym mężczyzną. Jak podkreślał dyrektor Teatru Współczesnego w Warszawie, nikt nie dawał szans tej relacji. Głosy sprzeciwu nie przeszkodziły im jednak przed stanięciem na ślubnym kobiercu. Para zawarła związek małżeński w 1968 roku.
Cztery lata po ślubie ich rodzina się powiększyła. Para doczekała się dwójki pociech - Anny i Michała. Dzieci artystów także obrały podobną ścieżkę kariery. Córka Marty Lipińskiej i Macieja Englerta jest kostiumolożką i pracowała przy takich dziełach jak "Wojna Polsko-Ruska", czy "Apokawixa". Ich syn został operatorem filmowym odpowiedzialnym za zdjęcia w "Skrzydlatych świniach", "Maria Skłodowska-Curie", czy też popularnym serialu "Ślepnąc od świateł".