Więcej tematów związanych z prawami kobiet na stronie Gazeta.pl
Chociaż świadomość pracodawców i pracowników, dotycząca tego, czym jest dyskryminacja kobiet w pracy, w ciągu ostatnich lat znacznie wzrosła, nie oznacza to, że sytuacje, gdy pracownice są traktowane gorzej od swoich kolegów, nie mają już miejsca. Niektóre zachowania przełożonych, czy kolegów, nie powinny mieć racji bytu w miejscu pracy, tymczasem kobiety często słyszą prośby i polecenia, chociaż równie dobrze ich wykonaniem mógłby się zająć mężczyzna, o tych samych kwalifikacjach i pracujący na tym samym stanowisku.
Wyobraźmy sobie sytuację, że w pracy odbywa się spotkanie. Przełożony chciałby się napić kawy i proponuje ją swoim gościom. Nie ma do dyspozycji asystenta lub asystentki, więc musi o to poprosić któregoś ze swoich pracowników. Prawie na pewno zwróci się z tą prośbą do kobiety, mimo że obok niej siedzi mężczyzna pracujący na tym samym, co ona stanowisku i mający ten sam zakres obowiązków. Często kobieta słyszy prośbę sformułowaną np.: "Kochanieńka, zrób nam kawy", co może ją dodatkowo dotknąć.
Takie teksty, z pozoru zabawne, mające mieć formę żartu, bardzo często dotykają kobiet-pracownic i można je uznać za naganne
- uważa prawniczka Marta Handzlik-Rosuł, specjalistka ds. prawa pracy, która prowadzi profil na Instagramie Zgodnie z prawem oraz blog o tej samej nazwie.
Zachowanie przytoczone wyżej noszą cechy, które mogą zostać uznane nie tylko za dyskryminację (zlecanie zadań typu parzenie kawy jedynie kobietom, choć pracownikami są też mężczyźni), ale także molestowania seksualnego
- dodaje. Prawniczka przypomina, że molestowanie seksualne to każde zachowanie o podłożu seksualnym, które jest niechciane, czyli prowadzi do poczucia zagrożenia, złości, upokorzenia czy bezsilności. Może utrudniać wykonywanie pracy, ale też upośledzać funkcjonowanie pracownika poza pracą ze względu na wysoki stres, jakiego doświadcza. Molestowanie może mieć charakter werbalny, fizyczny lub łączony.