Na opublikowanych przez internautkę zdjęciach widzimy krajobraz jak po bitwie: wielka dziura w drzwiach, wyrwana spłuczka w toalecie, zniszczony prysznic. Do tego pokruszone kafelki w łazience. Wszędzie śmieci, poprzewracane meble i kwiaty wyrzucone z doniczek. A także - porozrzucane na podłodze butelki po piwie. Skala dewastacji lokalu jest wręcz niewyobrażalna.
W takim stanie lokatorzy zostawili mieszkanie, które wcześniej zajmowali wraz z trójką dzieci. Rodzina ponadto miała nie wywiązywać się z obowiązujących ich opłat.
Rocznik '94, trójka dzieci (chłopcy) w tym bliźniaki, kłamią, kręcą, nie płacą, mieszkanie opuścili, gdy już je całkowicie zdewastowali, sprawa została skierowana do sądu. Pragnę ostrzec przed nimi w szczególności kogoś kto wynajął im właśnie mieszkanie w Będzinie na Syberce, jeśli ktoś zna tą osobę proszę o kontakt pomogę
- napisała internautka.
Jej ogłoszenie zostało udostępnione blisko 2,5 tysiąca razy. Informacja pojawiła się też na grupie "Spotted: Będzin".
Obecnie lokum nadaje się do całkowitego remontu. "Dziennik Zachodni" dotarł do właścicielki lokalu, która poinformowała m.in, że rodzina wynajmowała od niej mieszkanie przez rok. Jak mówiła w rozmowie z portalem, w odpowiedzi na jej wpis w social mediach byli lokatorzy zażądali usunięcia go. - Do powiedzenia mieli tylko tyle, że jak nie usunę wpisu, to pożałuję i tego typu groźby - stwierdziła.
Komentujący okazali wyrazy wsparcia wobec autorki ogłoszenia. Nie szczędzili też krytyki pod adresem rodziny, która doprowadziła do dewastacji całego mieszkania.
Współczuję, straszne, jak ludzie nie potrafią uszanować cudzej własności
Dramat i szok
Jakieś stado dzików zryło dokumentnie wszystko. Powinni ponieść konsekwencje
Jak można tak mieszkanie zdemolować? Masakra
O matko, ale syf
Niektórzy sugerowali, że powinny zająć się tym instytucje publiczne. W rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim" właścicielka lokalu przyznała, że sprawa trafiła na policję, do sądu i do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
"Zastanawiające są te zniszczenia, musiały powstać w wyniku użycia dużej siły fizycznej, czy w tej rodzinie nie dochodzi do agresji? Może warto rozpytać sąsiadów i ewentualnie zgłosić sprawę do MOPS skoro w tej rodzinie są małe dzieci?" - napisała jedna z użytkowniczek Facebooka.
Źródła: Spotted:Dziennik Zachodni/Będzin/Spotted:Będzin-Łagisza/Facebook