Pranie, zapachy, gwizdanie. Warczy nawet na ptaki. Sąsiadka "z piekła rodem" zaczęła innym grozić

Ta kobieta nigdy nie narzekała na swoje sąsiedztwo. Nikt nikomu nie wchodził w drogę. Każdy żył sobie po swojemu i w swoim rytmie. Niestety sielanka się skończyła, wraz z pojawieniem się nowej sąsiadki. Ignorowanie spowodowało groźby, a co będzie dalej?
Zobacz wideo Psycholożka i autorka książek zwróciła się do matek "Nie należy zgadzać się na krzywy podział obowiązków"

Dobre relacje z sąsiadami sprawiają, to połowa szczęścia. Możemy znaleźć wymarzone mieszkanie, idealny układ pomieszczeń, cudowny widok z okna, ale jeśli sąsiedzi będą uciążliwi, to po dłuższym czasie czar pryśnie. Można pewne rzeczy i zachowania ignorować lub puszczać mimo uszu, jednak nie da się tego robić w nieskończoność, zwłaszcza gdy sąsiedzi zaczynają się coraz bardziej rozkręcać. Skargi, kłótnie, groźby - nigdy nie wiadomo, do czego taka osoba posunie się jeszcze dalej. 

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Dopóki nie wprowadziła się nowa sąsiadka wszyscy się dogadywali i żyli w spokoju

Pewna kobieta postanowiła anonimowo zwierzyć się na jednej z popularnych brytyjskich grup Mumsnet. Jej nowa sąsiadka uprzykrza życie nie tylko jej, ale wszystkim dookoła. Zanim się pojawiła wszyscy żyli w zgodzie. Nigdy nic nikomu nie przeszkadzało. Niestety wraz z jej pojawieniem się nowego mieszkańca wszystko się zmieniło. Sąsiadka zwróciła kobiecie uwagę, że pranie na sznurku psuje jej widok i żąda natychmiastowego zaprzestania suszenia. Kobieta była w szoku, do tej pory nikt nigdy nie zwracał jej uwagi na to, co suszy we własnym domu czy ogrodzie, tym bardziej że nie było tam nigdy żadnej bielizny, ani nic innego, co można by uznać za niewłaściwe. To jednak nie koniec. Sąsiadka zażądała, by inny mieszkaniec podczas gotowania zamykał wszystkie okna, ponieważ ona ma wrażliwy węch. Jak się okazało słuch również, bo inny sąsiad otrzymał upomnienie za swoje gwizdanie, które doprowadza ją rzekomo do szału.

Pranie, zapachy, gwizdanie. Warczy nawet na ptaki. Sąsiadka 'z piekła rodem' zaczęła innym grozićPranie, zapachy, gwizdanie. Warczy nawet na ptaki. Sąsiadka 'z piekła rodem' zaczęła innym grozić screen dailymail.co.uk

"Najlepiej zignorować, uśmiechnąć się słodko i kontynuować swoje."

Sąsiadce skarży się nie tylko na ludzi. Okazuje się, że doprowadzić do szału może ją niemal wszystko. Gdy za oknami zaczynają świergotać ptaki, ta wychodzi na balkon i warczy na nie, by je przegonić. Kobieta, która zamieściła post na internetowej grupie zwyczajnie się martwi, czy rzeczywiście istnieje jakiś przepis zabraniający suszenia własnego prania na powietrzu. Internauci jednak szybko przyszli z pomocą, wyjaśniając, że sąsiadka może sobie grozić, że wyśle skargi do rady, jednak to się na nic nie zda, jeśli nie istnieje żaden odgórny regulamin, który tego zabrania. W przeciwnym razie, nie można zabronić komuś takiej czynności. Wiele osób pocieszało kobietę, znaczna większość wyraża współczucie, a jeszcze inni dali upust swoim emocjom i podzielili się swoimi historiami "z piekła rodem"

Śmiej się z niej. Poproś ją, aby wysłała ci wszystko, na co rada odpowie. Ale przeważnie po prostu śmiej się radośnie.
Najlepiej zignorować, uśmiechnąć się słodko i kontynuować.
To brzmi jak tortury. Ciekawie jaką dostanie odpowiedź od rady (lub kogokolwiek, komu się poskarży) i co wtedy będzie miała do powiedzenia. Spróbuj się nie martwić, bo na pewno nie wezmą jej na poważnie.
Mieszkałam kiedyś w domu, w którym sąsiad, mimo posiadania ogródka z tyłu, wieszał pranie na suszarce obrotowej w ogrodzie od frontu. Wyglądało to okropnie i irytowało mnie to, ale nic nie powiedziałem.
Brzmi jak stonowana wersja sąsiadki mojego krewnego - głośne, agresywne komentarze na temat przypadkowych rzeczy, narzekanie na bardzo dziwne nieistotne problemy, wybuchy z niczego. Wszystko bardzo stresujące.
Więcej o: