Joanna Trzepiecińska to aktorka, którą znamy między innymi z roli uroczej Alutki z kultowego serialu Rodzina Zastępcza. Ostatnio dołączyła do grona jurorów najnowszego programu TVN Mask Singer. Jej życie uczuciowe mogłoby być scenariuszem na film. Jej relacje z mężczyznami dalekie były od ideału.
Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Jeszcze będąc na studiach w Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie, Trzepiecińska wdała się w romans ze starszym o 17 lat reżyserem i aktorem Krzysztofem Zaleskim. Mężczyzna był wówczas mężem aktorki Marii Pakulnis. Można powiedzieć, że historia zatoczyła koło, ponieważ kilka lat wcześniej Zaleski dla Pakulnis zostawił swoją żonę oraz kilkuletnią córeczkę.
Joanna i Krzysztof szybko zdecydowali się na wspólne zamieszkanie. Ich sielanka nie trwała jednak długo. Maria Pakulnis oświadczyła niewiernemu mężowi, że jest z nim w ciąży. Dla mężczyzny ta informacja zmieniła wszystko. Natychmiast porzucił młodziutką Joannę i wrócił do żony.
Rozstanie Trzepiecińska przeszła niezwykle ciężko. Długo nie potrafiła pozbierać się po miłosnym zawodzie. Szczęście odnalazła na nowo u boku reżysera, Janusza Andermana. Mężczyzna starszy od Joanny o 16 lat, całkowicie ją oczarował.
Wyszłam za mąż z wielkiej miłości, miałam poczucie, że byłam kochana. Przeżyłam wiele pasjonujących lat, ze świadomością, że mam obok niezwykle interesującego człowieka. Jego przewaga doświadczenia, lat, intelektu, była inspirująca. Nigdy się z nim nie nudziłam. Uwielbiałam nasze wieczorne rozmowy.
- wyznała aktorka przed laty w wywiadzie dla Gali.
Joanna doczekała się z Andermanem dwójki synów, Wiktora i Karola. Małżeństwo nie przetrwało jednak próby czasu. Reżyser był uzależniony od alkoholu. Aktorka próbowała zażegnać kryzys i przez długi czas walczyła o związek. Pewnego dnia jednak mąż aktorki spakował walizki i wyprowadził się do innej kobiety. Para rozwiodła się w 2009 roku.
Odnoszę wrażenie, że przeceniałam rolę mężczyzn w życiu. Jestem ofiarą patriarchalnego wychowania, co owocuje wynoszeniem ich na piedestał. (...) Macierzyństwo to jest akurat najtrudniejszy obszar mojego życia, ponieważ ja moich chłopców wychowuję sama, bo tak się potoczyły losy z ojcem dzieciaków, że nie chciał się nimi zajmować. Człowiek, któremu zaufałam, człowiek, który był ojcem moich dzieci, nie stanął na wysokości zadania.
- przyznała z rozgoryczeniem w wywiadzie dla TVN.
Aktorka w najnowszym wywiadzie dla magazynu Viva opowiedziała o samotnym macierzyństwie z perspektywy lat. Dziś jej synowie, Wiktor i Karol mają odpowiednio 21 i 19 lat.
Założyłam rodzinę. Wychowałam dwóch chłopaków, bez ojca, co nie było łatwe. Mam nadzieję, że sobie w życiu poradzą. Starałam się im zaszczepić parę rzeczy, które edukacja szkolna zepchnęła na margines, a które wydają mi się ważne.
- opowiadała w wywiadzie.
Od kilku lat aktorka jest związana z Piotrem Śliwińskim.
Źródło: viva.pl