Miała już skurcze porodowe. Zamiast sprawdzić torbę do szpitala postanowiła się opalić. "Chciałam wyglądać"

Kobiety słyną z tego, że pomiędzy bolesnymi skurczami porodowymi potrafią jeszcze posprzątać w domu, zadbać o włosy, makijaż czy paznokcie. Mają swoją wizję porodu i swojego wglądu, zwłaszcza wtedy, gdy na sali towarzyszy im fotograf. Nie warto jednak zapominać o zdrowym rozsądku. Niech chęć "wyglądania" nie będzie ważniejsza od samego porodu.
Zobacz wideo Cesarka na żądanie - czy kobieta może poprosić o takie rozwiązanie ciąży?

Wizja porodu stresuje wiele kobiet. Nic dziwnego. Pojawiają się w ich głowach przeróżne nurtujące pytania. Niektóre z nich rozwiewa lekarz prowadzący, doświadczone koleżanki lub Internet. Kobiety chcą być do porodu przygotowane jak najlepiej, nie chcą by zaskoczyło ich coś, czego zupełnie się nie spodziewały. Szykując się na ten wielki dzień, dbają również o swój komfort. Zaczynając od wyboru wygodnej koszuli, poprzez zadbanie o ładne paznokcie, a kończąc nawet na makijażu, fryzurze czy odpowiedniej opaleniźnie. Podczas, gdy inne kobiety w ogóle się takimi sprawami nie zaprzątają głowy. Chcą iść do szpitala, jak najszybciej urodzić i mieć wszystko za sobą. Każda kobieta przeżywa i planuje na swój sposób, niektórym nie przeszkadzają nawet porodowe skurcze. Plan musi być wykonany i koniec.

Więcej interesujących treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Choć akcja porodowa już trwała, kobieta musiała najpierw zadbać o właściwy wygląd

Pewna kobieta zwierzyła się na swoim koncie na TikToku o tym, jak przygotowała się do swojego pierwszego porodu. Gdy nadszedł ten dzień, a ona zaczęła odczuwać coraz częstsze, bolesne skurcze, wcale nie miała w planach przygotowania swojej torby do szpitala i jak najszybszego zebrania niezbędnych rzeczy. W tamtym momencie priorytetem było zadbanie o swoją opaleniznę. Wiedziała, że poród może nastąpić w każdej chwili, a ona chciała wyglądać pięknie i czuć się dobrze, gdy na świecie pojawi się jej pierwszy syn. Przyznała jednak, że pomimo wysiłku, jaki włożyła w swój wygląd, tak naprawdę rzeczywistość znacznie odbiegała od jej wyobrażeń, a ona wciąż czuła się jak jeden wielki bałagan.

"Wyglądałam jakby potrącił mnie pociąg"

Wideo spodobało się internautom. Komentowały kobiety, które doskonale rozumieją sytuację i okazały pełne wsparcie. Inne dzieliły się swoim, podobnym doświadczeniem. Wideo obnaża całą prawdę o tym, że obojętnie jak bardzo dokładnie zaplanujemy swój dzień porodu, to niestety nie wszystko może pójść zgodnie z planem. Na filmach i w serialach, a także w świecie gwiazd czy na instagramowych zdjęciach wszystko wygląda pięknie i idealnie. Nie zawsze da się tak w prawdziwym, przeciętnym życiu. Chęć poczucia komfortu i ładnego wyglądania to nic złego, każda kobieta na to zasługuje, jednak nie dajmy się ponieść szaleństwu i niech nasz wymarzony wygląd nie będzie ważniejszy, niż bezpieczny poród w szpitalnej sali. Nigdy nie wiadomo, jak szybko będą postępować skurcze i czy na pewno zdążymy do szpitala na czas.

Suszyłam włosy, robiłam makijaż, a i tak wtedy wyglądałam jakby potrącił mnie pociąg.
Prostowałam włosy i malowałam się ze skurczami co 3 minuty. Udało się.
Odeszły mi wody i skurcze były co 3 minuty, ale umyłam i wysuszyłam włosy, zmieniłam pościel i posprzątałam kuchnię.
Mówiłam mężowi, że muszę poczekać z porodem do przyszłego tygodnia. Miałam wtedy umówioną wizytę na paznokcie.
Tak bardzo to rozumiem. Ciągle golę nogi na wypadek, gdyby dzisiaj był ten dzień.
Mój mąż przyłapał mnie na robieniu makijażu między skurczami, bo chciałam dobrze wyglądać przy fotografie, który miał być przy porodzie.
To dosłownie ja za jakieś 3 tygodnie.
Więcej o: