"W majówkę nie mam zamiaru oszczędzać". Polacy zdradzają ceny noclegów i plany na długi weekend

Tegoroczna majówka to doskonała okazja do długiego wypoczynku przed wakacjami. Wystarczy wykorzystać 3 dni urlopu, aby cieszyć się 9-dniowym wolnym. Jak warszawiacy spędzą ten czas? Zapytaliśmy o ich plany.

Więcej aktualnych wiadomości przeczytasz na Gazeta.pl.

Większość naszych rozmówców spędza majówkę w Polsce. Niektórzy zostają w swoim mieście, inni stawiają na aktywny wypoczynek na łonie natury. Wszyscy przyznali jednak, że ceny noclegów są wysokie i warto było rezerwować pokoje z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Sondę można obejrzeć poniżej:

Zobacz wideo
Jest dosyć drogo, ale da się jeszcze wytrzymać. Ja zarezerwowałem sobie noclegi jakieś kilka miesięcy temu, więc jeszcze wtedy ceny chyba nie wariowały

- mówił jeden z przechodniów.

Ile kosztuje nocleg w majówkę?

Według danych zebranych przez portal Travelist.pl najchętniej wybieranym kierunkiem na tegoroczną majówkę jest Kołobrzeg, gdzie średnia cena za noc to 676 zł za pokój dwuosobowy. Podobnie wyglądają ceny w Zakopanem i Międzyzdrojach. Ile za nocleg w majówkę zapłacili mieszkańcy Warszawy?

Mamy wynajęty domek z przyjaciółmi. W pięć osób płacimy 3 tys. złotych
Myślę, że tak koło 150 zł złotych za osobę

- usłyszeliśmy w odpowiedzi od osób, które spędzają długi weekend w Polsce. Rozmówczyni, która wyjeżdża do Berlina, zapłaciła z kolei za dwie noce 600 zł. 

Jakie Polacy mają sposoby na oszczędzanie na wyjazdach?

Rezerwacja noclegu z dużym wyprzedzeniem to jeden ze sposobów na oszczędność. Jedna z naszych rozmówczyń zauważyła, że nocleg o podobnym standardzie do tego, który rezerwowała w grudniu, tuż przed majówką był o 1000 zł droższy. Co jeszcze można zrobić, żeby nie wydać fortuny?

Na pewno jeżdżenie na własną rękę, tzn. nie mówię tutaj o wycieczkach typu all-inclusive, tylko wyszukiwaniu tanich lotów. Spanie w hostelach i tanich hotelach. Ważne jest, żeby swoje plany dopasowywać do promocji

- wyliczał nasz rozmówca. Inny dodał z kolei: "Nie jeść w restauracjach i pić za swoje".

Więcej o: