Około 300 tys. Polaków osiągnie w tym roku wiek emerytalny. Wielu zastanawia się, do kiedy pracować przed złożeniem wniosku o wypłatę emerytury. Okazuje się, że odwleczenie tego w czasie o kilka miesięcy będzie skutkować wyższym świadczeniem. Dla niektórych emerytów zysk wyniesie nawet kilkaset złotych.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Osoby, które przechodzą na emeryturę, mają wyliczane świadczenie na podstawie uzbieranych składek, które dzielone są przez prognozowaną długość życia. Raz w roku zarówno składki, jak i kapitał początkowy poddawane są waloryzacji. Proces przeprowadza się 1 czerwca. Z tego względu wielu osobom przechodzącym na emeryturę opłaca się złożyć wniosek o świadczenie w drugiej połowie roku, poczynając od lipca. Złożenie wniosku w maju, będzie skutkować utratą szansy na zyskanie dodatkowych pieniędzy.
Grzegorz Chłopek, wiceprezes PKO TFI wyliczył, że wskaźnik waloryzacji rocznej może wynieść nawet 15,26%. Jak podaje portal "Fakt" oznacza to, że przykładowo jeśli kobieta w wieku 60 lat, która na koncie w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych zebrała 500 tys. zł przejdzie na emeryturę już teraz, otrzyma świadczenie w wysokości 1966 zł miesięcznie. Po przejściu na emeryturę w lipcu dzięki 15-procentowej waloryzacji miałaby zebraną kwotę 576 300 zł, dzięki czemu otrzymywałaby miesięcznie 2266 zł, czyli aż 300 zł więcej.
Biorąc pod uwagę mężczyznę, który ma 70 lat a jego składki i kapitał początkowy wynoszą 600 tys. zł, w maju i czerwcu jego świadczenie emerytalne wynosiłoby 3538 zł miesięcznie. Jeśli poczeka ze złożeniem wniosku emerytalnego do lipca, będzie otrzymywał ponad 4000 tys. emerytury miesięcznie. W tym przypadku różnica wyniosłaby ponad 540 zł.