Amber jest samotną matką wychowującą dwoje dzieci. Bardzo cieszyła się na przeprowadzkę do nowego domu, lecz to, co kryło się w jego ścianach przeszło najśmielsze oczekiwania. Okazało się, że w ścianie znajduje się… gniazdo węży.
Kobieta długo odkładała pieniądze na zakup wymarzonego lokum, a gdy się trafiło, szybko nabyła nieruchomość z czterema sypialniami. Była szczęśliwa i gotowa na rozpoczęcie nowego etapu w życiu, jednak kiedy przyjechała na miejsce i chciała rozpakować pudła, jej pies zaczął dziwnie się zachowywać. Udał się do kąta i przykucnął, jakby coś obserwował.
Kobieta sądziła, że zwierzak zobaczył pająka. — Podeszłam do niego, żeby sprawdzić, o co chodzi, i właśnie wtedy zauważyłam dwie małe dziury w ścianie. Zobaczyłam przez nie węża pełzającego po ścianie — powiedziała, przyznając, że początkowo wpadła w panikę. Na domiar złego, gdy położyła dłoń na ścianie, okazało się, że jest ona bardzo ciepła, co wskazywało, że za murami skrywa się więcej niż jeden wąż.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Amber wezwała eksperta, który orzekł, że w ścianie znajduje się co najmniej 10 węży z rodzaju pończoszników, czyli węży z rodziny zaskrońcowatych. Niektóre z nich przebywały w tym miejscu kilka lat, na co wskazywał ich duży rozmiar. Kobieta zatrudniła firmę, która usunęła węże, jednak jak przyznaje, nadal boi się rozpakować pudła. — Jest ciężko. Mam 42 lata i to jest mój pierwszy dom. Pracowałam na niego całe życie, a nie mogę się nim cieszyć. Moje dzieci mogą się nim cieszyć. Jestem śmiertelnie przerażona — mówiła.