Chodakowska po śmierci 8-letniego Kamilka. "Odwracałam wzrok. Robiło mi się gorąco i słabo"

Śmierć ośmioletniego Kamilka poruszyła ogromną część społeczeństwa. Swoje zdanie na ten temat wyraziło wiele znanych osób. Głos zabrała także Ewa Chodakowska. - Brak reakcji, to przyzwalanie na krzywdę - napisała trenerka.

Na początku kwietnia tego roku do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka trafił Kamil z Częstochowy. Ośmiolatek pod koniec marca został pobity, oblany wrzątkiem, przypalony papierosami oraz rzucony na rozżarzony piec. Mimo poparzeń obejmujących aż 25 procent powierzchni ciała oraz licznych nieleczonych złamań przez kilka dni nikt nie wezwał do dziecka pogotowia ratunkowego. W poniedziałek Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka poinformowało o śmierci ośmiolatka. - Bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca była postępująca niewydolność wielonarządowa. Doprowadziła do niej poważna choroba oparzeniowa i ciężkie zakażenie całego organizmu, spowodowane rozległymi, długo nieleczonymi ranami oparzeniowymi - czytamy w oświadczeniu lekarzy.

Zobacz wideo Czym jest bezdomność? "Osoba jest na ulicy, bo ma jakieś problemy"

"To nie dzieje się w jednym domu"

Tragiczna historia chłopca poruszyła wiele osób. Głos w tej sprawie zabrała między innymi Ewa Chodakowska. - Wczoraj, przez cały dzień odwracałam wzrok od artykułów na temat śmierci Kamilka. Za każdym razem robiło mi się gorąco i słabo... Nie byłam w stanie przejść przez tekst do końca - wyznała trenerka. - To nie dzieje się w jednym domu, to nie jest jeden przypadek. [...] Przemoc w rodzinie to temat, który dotyczy nas wszystkich. A brak reakcji, to przyzwalanie na krzywdę! - dodała. 

 

Ewa Chodakowska: Musimy się wtrącać

Chodakowska nawiązała także do problemu, jakim jest nasze przyzwolenie na przemoc. - Jeśli słyszysz, że za ścianą dochodzi do AKTU PRZEMOCY i nic z tym nie robisz, tłumacząc swój brak reakcji słowami: "TO NIE MOJA SPRAWA!", "Nie będę się wtrącać", "Widziały gały co brały", "Ktoś w końcu powinien coś z tym zrobić", to wiedz, że dajesz PRZYZWOLENIE NA PRZEMOC!!! Przyzwolenie na bandytyzm - dodała trenerka. W dalszej części wpisu zaapelowała też do swoich obserwatorów:

Dzwon na policję! Krzycz ze tego tak nie zostawisz! W międzyczasie pędź! Zapukaj do drzwi. Zadzwoń dzwonkiem! Jeśli się boisz o siebie, zadzwoń i uciekaj z powrotem do domu. Może właśnie w tej chwili, przerwiesz ten bestialski akt! Nie umywaj rąk!  NIE SIEDŹ BEZCZYNNIE! Przekonanie, że przemoc w rodzinie jest sprawą prywatną, ze osoby z zewnątrz nie powinny się wtrącać to KŁAMSTWO! BZDURA! PARANOJA! Tak NIE WOLNO! Musimy zacząć realnie pomagać! Musimy się wtrącać! To nasz święty obowiązek! Nie wolno biernie się przyglądać! Nie można godzić się na złe traktowanie, ból i cierpienie!! Nikt nie zasługuje na krzywdę!

***

Potrzebujesz pomocy albo jesteś świadkiem przemocy?

Jesteś świadkiem przemocy lub masz podejrzenia, że komuś dzieje się krzywda? Osoby, które mieszkają w sąsiedztwie osób, które podejrzewają o stosowanie przemocy, powinny pomóc potencjalnym ofiarom na kilka sposobów. Warto reagować zwłaszcza wtedy, gdy: słyszysz awantury, krzyki, płacz lub nietypowe hałasy. Świadkowie przemocy mogą porozmawiać z osobą krzywdzoną i zaoferować jej pomoc lub bezpośrednio zgłosić swoje podejrzenia na policję, do Ośrodka Pomocy Społecznej lub na "Niebieską Linię", dzwoniąc pod numer 800 12 00 02. Warto pamiętać, że osoba krzywdzona często kryje sprawcę ze wstydu lub strachu - to jednak nie powinno zniechęcać do działania. 

"Namawiamy do przyjrzenia się takim sytuacjom i udzielenia pomocy w celu przerwania przemocy. Weźmiesz wtedy udział w bardzo ważnym etapie przeciwdziałania przemocy - w interwencji. Twoja interwencja może zapoczątkować proces wychodzenia z przemocy osoby pokrzywdzonej, ale przede wszystkim może pomóc zapewnić jej bezpieczeństwo" - apeluje "Niebieska Linia". Więcej informacji znajdziesz na tej stronie. Jeśli występuje zagrożenie życia - dzwoń na numer alarmowy 112.

Więcej o: