Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
67. Konkurs Piosenki Eurowizji prowadzi aktorka Hannah Waddingham, prezenter telewizyjny Graham Norton oraz dwie piosenkarki: Alesha Dixon i Julia Sanina. Finał odbywa się w kraju, który zwyciężył w poprzedniej edycji, jednak ze względu na sytuację panującą w Ukrainie gospodarzem w jej imieniu jest Wielka Brytania. Pierwszy półfinał miał miejsce 9 maja w Liverpoolu. Reprezentantka Polski, Blanka Stajkow, wystąpi w drugim półfinale, który odbędzie się 11 maja.
Hannah Waddingham to angielska aktorka. Najbardziej znana jest z roli w serialu "Ted Lasso", w którym występuje od 2020 roku. Oprócz tego gwiazdę można obejrzeć w takich produkcjach jak "Gra o tron" czy "Sex Education". 22 lutego 2023 roku potwierdzono, że Waddingham będzie współgospodarzem Konkursu Piosenki Eurowizji 2023. Hannah przyznaje, że to dla niej wielki zaszczyt. - Jest coś naprawdę wyjątkowego w Eurowizji, co sprawia, że od lat jestem jej zapaloną fanką. To wielki przywilej, że mogę dołączyć do Eurowizji w tym roku - powiedziała cytowana przez "Variety".
W lipcu aktorka skończy 49 lat. Jest laureatką takich nagród jak Primetime Emmy oraz Critics 'Choice. Przez 10 lat była związana z kierownikiem hotelu Gianlucą Cugnetto. Doczekali się córki Kitty, która przyszła na świat w 2016 roku. Kitty cierpi na chorobę autoimmunologiczną, plamicę Henocha-Schönleina.
Aktorka występowała w "Grze o tron" w latach 2015-2016. Rola Septy Unelli przyniosła jej ogromną popularność. Od zakończenia serialu minęły 4 lata, jednak wciąż wywołuje on ogromne emocje. Waddingham przyznała, że do dziś ma pewien nietypowy rekwizyt z planu. Okazuje się, że jest to dzwonek ze sceny marszu pokutnego. - Wtedy wiesz, że twoja postać naprawdę nie żyje. Kiedy dają ci coś na kształt bohatera twojej postaci. Mówią: "Bardzo dziękuję i do widzenia" - wyznała w programie "The Kelly Clarkson Show".
Najgorszą sceną, jaką Hannah musiała zagrać, były tortury. Przywiązano ją wówczas do drewnianego stołu, a inna aktorka miała polewać jej twarz zimną wodą. Dla obydwu artystek była to wyjątkowa trudna sytuacja. - Obok porodu był to zdecydowanie najgorszy dzień w moim życiu. Trwało to 10 godzin. W takich momentach zastanawiasz się, czy zacisnąć zęby i zagrać to do końca, czy powiedzieć, że nie na to się pisałaś i stchórzyć - powiedziała później w programie "Collider Ladies Night" Waddingham.