Poszła z mężczyzną do kawiarni, ten zrobił coś niespodziewanego. "Kelner stał i czekał, sytuacja była żenująca"

Umówiła się ze znajomym na kawę. W kawiarni miło spędzili kilka godzin. Kiedy przyszło do płacenia rachunku, mężczyzna zachował się w jej odczuciu w sposób żenujący. "Byłam pewna, że chce zapłacić" - napisała.

Więcej tematów związanych z życiem rodzinnym na stronie Gazeta.pl

Do redakcji kobieta.gazeta.pl napisała jedna z czytelniczek. Pani Karolina (nazwisko do wiadomości redakcji) opisała "żenującą" jej zdaniem sytuację, która niedawno jej się przytrafiła i spytała, czy słusznie poczuła się niezręcznie. Kobieta zaznaczyła, że ma 59 lat, jest rozwódką i ma dwoje dorosłych dzieci. 

Zobacz wideo Ile powinna zarabiać kobieta?

Zapowiadało się bardzo ciekawie

Kobieta umówiła się na kawę z mężczyzną, którego poznała jakiś czas temu na weselu siostrzenicy. Piotr był wdowcem, był już na emeryturze i kilkukrotnie próbował się spotkać z panią Karoliną, ta jednak uparcie odmawiała. W końcu zmieniła zdanie i dała się zaprosić na kawę. 

Poszliśmy do eleganckiej kawiarni. Zamówiliśmy po kawie i ciastku. Dobrze nam się rozmawiało, czas szybko płynął, na stoliku pojawiły się kolejne ciasta, herbata, sok, w końcu dwa kieliszki czerwonego wina. Wszystko proponował, wybierał i zamawiał Piotr. Był przy tym bardzo szarmancki

- napisała czytelniczka. Kiedy po kilku miło spędzonych godzinach Karolina powiedziała, że musi już wracać do domu, Piotr poprosił o rachunek.

Kiedy kelner go przyniósł, założył okulary, włączył w komórce kalkulator i zaczął liczyć kto ile płaci. Nawet spytał mnie, czy wypiłam jedną, czy dwie herbaty. Kelner stał nad nami i czekał. Sytuacja była żenująca

- dodała pani Karolina. W efekcie przypadło jej zapłacenie większej części rachunku. 

Nie mam problemu z płaceniem za siebie, córka często mi przypomina, że nie żyjemy już w średniowieczu, ale ponieważ to on zaprosił i on proponował składanie kolejnych zamówień, byłam pewna, że chce zapłacić

- napisała. 

Wszystko zależy od sytuacji

Pani Karolina dodała, że była tak zażenowana opisaną sytuacją, że przestała odpowiadać na wiadomości Piotra i nie odbiera od niego telefonów. Spytała, czy słusznie uważa, że mężczyzna powinien za nią zapłacić. 

Wszystko zależy od tego, na co się umawiamy. Jeśli ktoś proponuje spotkanie i otwarcie deklaruje: "Ja zapraszam", możemy się spodziewać, że chce zapłacić rachunek. Niezależnie od tego, czy jest kobietą, czy mężczyzną. Często nawet bez takiej deklaracji mężczyzna będzie się poczuwał do uiszczenia u kelnera należności, jednak nie ma takiego obowiązku - to wyłącznie jego dobra wola, sposób, w jaki został wychowany etc. Zwykle wystarczy poczekać, żeby się upewnić, że mężczyzna chce zapłacić - poprosi kelnera o rachunek. Jeśli przez dłuższy czas tego nie robi, a czujemy, że spotkanie dobiegło końca, warto spytać: "Poprosimy o rachunek?". Kiedy kelner go przyniesie - zorientujemy się, jakie nasz towarzysz ma zamiary. Trzeba pamiętać, że żyjemy w 2023 roku i czasy, gdy płacenie w restauracji za kobietę uważane było za obowiązek wyłącznie mężczyzn dawno minęły. 

Więcej o: