Babcie zwykle odgrywają bardzo istotną rolę w życiu swoich wnuków. Często, gdy same już nie pracują, przejmują opiekę nad swoimi wnukami, tym samym pomagając swoim dzieciom. Nie każdego rodzica stać na opiekunkę czy żłobek, wobec czego chętnie korzystają z chęci pomocy. Problem pojawia się wtedy, gdy rodzice oczekują, że babcia będzie sprawowała opiekę zgodnie z ich wytycznymi i zasadami, a ta ma jednak swoją, zupełnie inną wizję. Jeśli rodzice nie mają nikogo innego do pomocy, a żadne nie może pozwolić sobie na rezygnację z pracy, powstaje patowa sytuacja.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Historia Basi została opisana na portalu kobieceinspiracje.pl. Basia, tuż po narodzinach swojego pierwszego dziecka, zamieszkała wspólnie z partnerem u jego mamy. Wiele młodych par właśnie tak zaczyna swój start w dorosłość czy rodzicielstwo, nic w tym dziwnego. Choć początkowo uważali ten pomysł za genialny, krótko po narodzinach okazało się, że nie jest tak świetnie, jak się wydawało. Teściowa Basi bardzo szybko zaczęła angażować się w wychowanie Kasi. Pierwsze rady młodzi traktowali z wdzięcznością. Wraz ze wzrostem pewności siebie w roli mamy i taty nie potrzebowali, aż takiego zaangażowania starszej kobiety w życie ich i ich córki. Babcia jednak ani myślała usuwać się w cień.
Mąż pani Basi musiał wrócić do pracy, a teściowa zaczęła czepiać się o każdą rzecz. Zwracała uwagę, że kobieta źle karmi, źle ubiera, nieodpowiednio zajmuje się swoją córeczką. Gdy dziewczynka skończyła 6 miesięcy, rodzice mogli wreszcie się wyprowadzić. Pomimo oddzielnych domów, para często spotykała się z babcią, ponieważ wciąż to ona sprawowała opiekę nad Kasią. Dziewczynka stawała się coraz starsza, a teściowa coraz bardziej zaborcza. Kiedy mała miała dwa lata Basia zauważyła, że zwraca się do swojej babci "mamo". Kobiecie zapaliła się czerwona lampka, ale po rozmowie z teściową czuła się jeszcze gorzej. Dla starszej kobiety był to powód do dumy, tłumaczyła że też jest jak mama i wnuczka może się tak do niej zwracać.
Choć Basia podejmowała jeszcze wiele rozmów z teściową, zawsze kończyły się tak samo. W przypływie złości zagroziła kiedyś nawet, że zerwie ich kontakty. Wiedziała, jednak że to tylko słowa bez pokrycia, nie mają nikogo innego do opieki na córeczką, a poza tym nie zerwą kontaktu babci z wnuczką, w końcu to najbliższa rodzina. Dla Basi była to jednak trudna sytuacja. Nie wiadomo też, jaki wpływ może mieć ta nie do końca "zdrowa relacja" dziewczynki z babcią na przyszłość.
Źródło: kobieceinspiracje.pl