Osoby, które nie osiągnęły wieku emerytalnego, ale pobierają wcześniejsze świadczenie z ZUS i do niego dorabiają, powinny zwracać baczną uwagę na zarobek, który może wpłynąć na kwotę pobieranego świadczenia. Obowiązujące limity zmieniają się co kwartał, a kolejnej modyfikacji należy spodziewać się już od 1 czerwca 2023 r. Jednocześnie ci, którzy osiągnęli wiek emerytalny (60 lat w przypadku kobiet i 65 lat w przypadku mężczyzn) nie mają o co się martwić — w ich przypadku dorabiać można bez żadnych limitów. Takie same zasady obowiązują rencistów. Jedynym wyjątkiem są seniorzy, którym ZUS podwyższył emeryturę do kwoty świadczenia minimalnego — ci mogą dorobić nie więcej, niż wynosi kwota podwyższenia do minimalnej emerytury.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
To, ile można dorobić do emerytury, reguluje Ustawa z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Według zapisów świadczenie może zostać zmniejszone lub prawo do jego pobierania zawieszone, jeśli świadczeniobiorca osiągnie przychód powyżej pewnego progu. Zmniejszenie nastąpi, jeśli osoba dorobi 70% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia za kwartał kalendarzowy, a zawieszenie — jeśli zarobi 130% i więcej.
To, ile można dorobić na emeryturze, reguluje ogłaszane przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego przeciętne miesięczne wynagrodzenie za kwartał. W pierwszym kwartale 2023 r. wyniosło ono 7124,26 zł brutto. Jak wylicza "Rzeczpospolita", biorąc pod uwagę przedstawione dane, od 1 czerwca świadczenia będą zmniejszane po przekroczeniu progu 4987 zł brutto (70% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia) i zawieszane po dorobieniu 9261,54 zł brutto (130% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia). Do końca maja 2023 r. limity dorabiania wynoszą 4713,50 zł brutto i 8753,60 zł brutto — zakładana zmiana jest więc dla świadczeniobiorców korzystna nawet o kilkaset złotych. Nowy próg będzie obowiązywał w czerwcu, lipcu i sierpniu.