Poskarżyła się na męża księdzu. Ten postawił sprawę jasno. "Wysyłam swojej teściowej"

Relacje małżeńskie bywają niełatwe. Tym gorzej robi się, gdy powodem tych utrudnień są inne osoby. A na kogo małżonkowie skarżą się najczęściej? Oczywiście na teściów.

Tak stało się w przypadku kobiety, która postanowiła o poradę poprosić duchownego. Ksiądz Piotr Jarosiewicz prężnie działa w internecie, chętnie publikując materiały na TikToku. Jego profil obserwuje już ponad 275 tysięcy użytkowników. Wiele osób zwraca się do niego z pytaniami czy prośbami o porady, a ten ochoczo dzieli się swoimi przemyśleniami, oczywiście w zgodzie z zasadami Kościoła.

Zobacz wideo Piotr Rubik mówi do teściowej po imieniu. Jakie mają relacje?

"Dla męża najważniejsza jest jego mama"

Jedna z obserwatorek poruszyła kwestię "maminsynków": - Co robić, jak dla męża najważniejsza jest jego mama? - napisała w pytaniu. Ksiądz przygotował dla niej wyczerpującą odpowiedź, jak powinny wyglądać relacje małżeńskie i gdzie w nich jest miejsce dla rodziców. Wiele osób zgodziło się z jego wypowiedzią, jednak pojawiło się też trochę głosów sprzeciwu.

Co ciekawe, ksiądz wskazał, że głównym winowajcą może nie być mąż. Według niego, jeśli dochodzi do takiej sytuacji, spory błąd popełniają rodzice mężczyzny. 

Rodzice chcą szczęścia dzieci. Normą jest to, że [...] dążą do tego, żeby dziecko się usamodzielniło, po naszemu, odcięło pępowinę i zaczęło żyć swoim życiem. Jeśli dziecko nie żyje swoim życiem, to żyje tą rzeczywistością mamy, domu, rodziny. Pierwsza rzecz, jeśli rodzice chcą szczęścia, to trzeba to odciąć

- powiedział duchowny. Dodał też, że mąż powinien wrócić myślami do przysięgi małżeńskiej, ponieważ za jego zachowanie trudno winić tylko jego rodziców: - Mąż, jeśli jest rozumny, to ślubował miłość, wierność i uczciwość żonie. Czyli tu ma za zadanie robić wszystko. Pan Jacek Pulikowski [...] powiedział, że pierwsza relacja to mąż i żona. Druga rodzice - dzieci. Trzecia my - rodzice i teściowie.

"Ładnie ks. odpowiada, tylko życie pokazuje inaczej"

W komentarzach pojawiło się mnóstwo wypowiedzi uznania. Jednak nie wszyscy zgodzili się z duchownym. Okazuje się, że wiele osób uważa zupełnie przeciwnie. Poniżej kilka wybranych komentarzy:

W końcu ktoś to powiedział. Ciągle tylko zbieram hejty, gdy powiem, że to mąż będzie dla mnie zawsze na 1 miejscu, a nie dzieci. Tak wygląda rodzina.
Ładnie ks. odpowiada, tylko życie pokazuje inaczej. Słuchał mamusi, bo mamę miał jedną, a kobiet może mieć 100.
Rodzina dorosłego człowieka to osoba, którą sam sobie wybrał.
Na 1 miejscu zawsze, ale to ZAWSZE będą dla mnie dzieci, później mąż.
W końcu - tego mi brakowało. Dziękuję za piękne wytłumaczenie. Wysyłam swojej teściowej.

A co wy sądzicie o relacji małżonków ze swoimi rodzicami? Zgadzacie się ze słowami księdza, a może - jak wskazują niektórzy - teoria brzmi ładnie, ale życie weryfikuje piękne słowa? 

Więcej o: