Więcej tematów związanych z życiem rodzinnym na stronie Gazeta.pl
Carrie-Eileen z Pensylwanii jest szczęśliwą mężatką i mamą szóstki dzieci. Jest też aktywną użytkowniczką TikToka, gdzie chętnie dzieli się szczegółami swojego życia w habicie. Kiedy Carrie miała osiemnaście lat, wstąpiła do zakonu. Pięć lat później stwierdziła jednak, że nie jest to jej powołanie. Widziała się raczej w roli żony i matki gromadki dzieci. Tak też się stało.
Carrie regularnie publikuje na TikToku nagrania, na których zdradza tajemnice życia w zakonie. Na jednym z ostatnich nagrań odpowiedziała na pytanie internauty: jak zarabiają zakony. Zgodnie z tym, co powiedziała Carrie, wszystko zależy od charakteru zakonu i obowiązujących w nim zasad. Kobieta zdradziła, że ten, w którym żyła, utrzymywał się w większości z datków wiernych:
Zarabiałyśmy głównie na darowiznach. Organizowałyśmy także rekolekcje i z tego otrzymywałyśmy najwięcej pieniędzy
- powiedziała na nagraniu.
Niektóre zakonnice, które chcą pracować, zatrudniają się jako nauczycielki i pielęgniarki, a pensja, którą otrzymują, trafia w ręce osób zarządzających zakonem, same nic więc z tego nie mają. Nieco inaczej wygląda sytuacja w zakonach, których członkinie muszą żyć w odosobnieniu i nie mogą spotykać się z innymi ludźmi. One z kolei mogą zająć się rękodziełem. Niektóre zakony proszą mieszkańców lokalnych społeczności o datki, czasem w mailach:
To nowoczesna forma żebrania
- twierdzi Carrie. Podkreśla, że zakony są bardzo różne i różne panują w nich zasady.