Lina Medina urodziła się w Peru w 1933 roku. Dorastała w ubogiej rodzinie wśród ośmiorga rodzeństwa. O ciąży dowiedziała się podczas wizyty u lekarza. Jej matka postanowiła zabrać ją tam, gdyż zauważyła, że ma napuchnięty brzuch i opuchlizna nie znika. Pierwszą diagnozą był guz. Trudno sobie wyobrazić zdziwienie zarówno doktora, jak i matki z córką, gdy okazało się, że to, co znajduje się w brzuchu Liny, to dziecko. Pacjentka była wówczas w siódmym miesiącu ciąży.
Po 6 tygodniach od diagnozy dziewczynka urodziła syna. Ze względu na młody wiek (miała wówczas 5 lat i 7 miesięcy) i drobną postawę, poród odbył się przez cesarskie cięcie. Chłopca nazwano na cześć lekarza, który postawił diagnozę.
Mały Gerardo przez 10 lat wychowywany był jako brat Liny Mediny. Dopiero gdy był nieco starszy, dowiedział się prawdy. Niestety nie było mu dane żyć tak długo, jak jego matka. Zmarł bowiem w wieku 40 lat z powodu choroby atakującej szpik kostny.
Dziewczynka zaszła w ciążę mając zaledwie 4 lat i 10 miesięcy. Jak to możliwe, że mogła zostać zapłodniona w tak skrajnie młodym wieku? Okazuje się, że to najprawdopodobniej wynik przedwczesnego dojrzewania. Lina Medina miała w pełni rozwinięte narządy płciowe. Miesiączkowała, odkąd skończyła 3 lata.
Pytaniem, które najbardziej nurtuje osoby, które poznały jej historię, jest oczywiście to, kto jest ojcem dziecka. Podejrzewano o to mężczyzn z najbliższego otoczenia - ojca i braci dziewczynki. Ten pierwszy został nawet aresztowany, jednak został wypuszczony na wolność, ponieważ (tak samo, jak braciom Liny Mediny) nie udało się udowodnić winy.
Lina Medina ma dziś 90 lat i w dalszym ciągu wzbrania się przed opowiedzeniem historii ze swojej strony. A dziennikarze niejednokrotnie próbowali się z nią skontaktować. Niektórzy oferowali wysokie kwoty w zamian za udzielenie wywiadu. Wygląda więc na to, że świat nigdy nie pozna prawdy.