Czy trupi jad jest niebezpieczny? Ostatnie pożegnanie i pocałunek mogą mieć przykre konsekwencje

Śmierć oraz pogrzeb bliskiej osoby to niewątpliwie jedno z najtrudniejszych doświadczeń w życiu pozostałych osób. Nic dziwnego, że niektórzy wciąż decydują się na dotknięcie bądź pocałowanie zmarłego w ramach pożegnania. Zwyczaj ten praktykowało się zwłaszcza na wsiach. Czy jest on bezpieczny?

Niegdyś, gdy bliska osoba zmarła, bliscy zbierali się w jej domu na czuwanie oraz modlitwy. Ciało leżało w trumnie, by każdy mógł się pożegnać poprzez dotknięcie go czy pocałowanie w dłoń, czoło a niekiedy także usta. Choć dziś po śmierci najczęściej zmarłego zabiera się do kostnicy, to gdy w trakcie pogrzebu trumna jest otwarta, niektórzy wciąż praktykują zwyczaj pożegnania poprzez dotyk. Czy jest się czego bać?

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Wiktor Koperski, 28-letni trumniarz: 'Wychowałem się na tyłach zakładu'

Czym jest trupi jad? To on odpowiada za charakterystyczny zapach ciała zmarłego

Trupi jad to nic innego jak aminy, które powstają w czasie procesów gnilnych rozkładającego się ciała, a dokładniej jego białek i aminokwasów. Ma bardzo charakterystyczny, nieprzyjemny zapach, który, choć nie jest trujący, może powodować m.in. ból głowy czy wymioty. 

Czy trupi jad jest niebezpieczny dla innych? To zależy

Sam trupi jad jest toksyczny i stanowi zagrożenie dla człowieka, jednak tylko w dużych ilościach. Krótkotrwałe przebywanie z ciałem zmarłego w jednym pomieszczeniu nie powinno być niebezpieczne, tym bardziej, gdy zwłoki zostały przygotowane do pochówku przez specjalistę. Niemniej jednak wciąż może powodować nieprzyjemne dolegliwości. Mowa m.in. o bólu brzucha, biegunce, wymiotach, gorączce, kaszlu, bólu głowy czy dusznościach, które nie pojawiają się od razu. Jeśli jednak wystąpią, należy bezwzględnie skonsultować je z lekarzem. Tym bardziej że do zatrucia może dojść nie tylko poprzez dotykanie zmarłego, ale również kontakt z rzeczami z jego otoczenia. Nie zapomnij o zachowaniu odpowiedniej higieny i częstym myciu rąk.

Trupi jad a balsamowanie zwłok. Na czym dokładnie polega cały proces?

Przygotowanie ciała zmarłego do pochówku przez specjalistę, czyli proces balsamacji, zmniejsza ryzyko zakażenia trupim jadem, gdyż głównie polega na dezynfekcji całego ciała. - Zatrzymujemy rozkład ciała osoby zmarłej i dzięki temu poprawiamy też jej wygląd — przyznał w rozmowie w "7 metrów pod ziemią" zawodowy balsamista Szymon Sokołowski.

 

Specjalista zdradził, że cały zabieg polega głównie na wymianie krwi na płyny. Dlaczego? - Pierwszym aspektem jest bezpieczeństwo osób, które będą się żegnały z osobą zmarłą, z racji tego, iż dzięki temu ciało jest zdezynfekowane i jest bezpieczne dla osób, które będą przebywały w otoczeniu tego ciała. Można pocałować, dotknąć i będziemy pewni, że osoba zmarła nie przekaże nam żadnej choroby bądź cokolwiek takiego — powiedział. Oznacza to, że dotyk bądź pocałowanie osoby zmarłej nie musi być niebezpieczne. Niemniej jednak ryzyko wciąż występuje, dlatego o formie pożegnania powinien zadecydować każdy według osobistych przekonań.

Więcej o: