On miał 27 lat, ona zdawała maturę. Dała się namówić na randkę z aktorem. "Jestem normalnym facetem"

Piotr Szwedes zyskał ogólnopolską popularność za sprawą występu w filmie "Młode wilki". Gdy poznał przyszłą żonę Annę, był już rozpoznawalnym artystą, jednak początkowo nie cieszył się zainteresowaniem kobiety. Aktor nie poddał się w walce o serce ukochanej i dziś są małżeństwem.

Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl

Gdy w 1995 roku na ekrany kin wyszedł film "Młode wilki", szybko stał się hitem. Piotr Szwedes grał rolę maturzysty, Roberta "Prymusa" Ratackiego. Później przez 11 lat aktor występował w serialu "Złotopolscy" jako Tomek Gabriel, jedna z głównych postaci. Szwedes nie mógł narzekać na brak powodzenia u płci przeciwnej, jednak jemu w oko wpadła Anna, która początkowo nie zwracała na niego uwagi. Jak udało mu się ją w sobie rozkochać?

Zobacz wideo Czy wielu polskich aktorów śpiewa? "Weź nie pytaj!". Oczywiście, że tak! [MUSIMY O TYM POGADAĆ]

Piotr i Anna Szwedesowie. Poznali się 28 lat temu na Mazurach

Po sukcesie filmu "Młode wilki" 27-letni Piotr Szwedes wyruszył na Mazury, aby w lokalu swojego kolegi, Wojciecha Malajkata, świętować udany debiut. Przyjechał do Mikołajek i od razu zwrócił na siebie uwagę znajdujących się w knajpce kobiet. Produkcja zdążyła już zaskarbić sobie sympatię widzów, więc obecne tam dziewczyny rozpoznały młodego aktora. Wszystkie oprócz jednej, Ani. Ona jako jedyna siedziała przy stoliku i zachowywała się tak, jakby nie wiedziała, kim jest Piotrek.  "Udaje, przecież niemożliwe, żeby mnie nie kojarzyła!" - jak podaje "Viva!", miał pomyśleć Szwedes. Postawa Anny na tyle zaintrygowała aktora, że postanowił dowiedzieć się o niej czegoś więcej. Szybko uzyskał informacje, gdzie dziewczyna bywa najczęściej oraz że za rok zdaje maturę.

Ania sceptycznie podchodziła do spotkania z Piotrem. W końcu dała się namówić na randkę i tak zaczęli się spotykać. Wciąż miała jednak w głowie myśl, że to tylko wakacyjna miłość, która zaraz się skończy. Tak się jednak nie stało. Lato minęło, a para wciąż się spotykała. Szwedes przyjeżdżał, pisał listy i dzwonił. Anna przekonała się, że warto mu zaufać. - Wiem, że mogę polegać na swoim mężczyźnie. Jeśli jest mi źle, jest zawsze obok. Jest dobry, sprawiedliwy, inteligentny - mówiła później w wywiadzie.

 

Mają troje dzieci. Jego walizki ciągle stoją w przedpokoju

Gdy w końcu przeprowadziła się do Warszawy, nie zamieszkali razem od razu. Ania bała się reakcji rodziców. Martwili się, że jej związek z aktorem nie przetrwa próby czasu. - Byli niepewni. Przecież aktor to głowa w chmurach, skandale i życie ponad stan. Gdy zobaczyli, że jestem normalnym facetem, sytuacja uległa zmianie - powiedział Szwedes. - Tata polubił Piotra, nabrał do niego zaufania, ale wolał, żeby było po katolicku. Uspokoił się, gdy się z Piotrem zaręczyliśmy - opowiadała Anna. Ślub wzięli w miejscu, w którym się poznali, czyli w Mikołajkach. Mają troje dzieci: Martynę, Zuzannę i Szymona.

Aktor często jest w rozjazdach, dlatego jego walizki cały czas stoją w przedpokoju w ich domu. Nie jest to jednak oznaka kryzysu w ich związku. - Ania ma w sobie ogromną dobroć, którą potrafi zarażać. Nauczyła mnie inaczej patrzeć na ludzi, zwierzęta, świat, dzięki niej chcę być lepszy - wyznał Piotr Szwedes. - Stale budujemy między sobą dobre, ciepłe więzi. To najważniejsze, kiedy chce się tworzyć udaną rodzinę - podsumowała Ania.

Więcej o: