Ciekawą dyskusję opisał brytyjski tabloid Mirror.com.uk, posiłkując się wpisem jednej z przyszłych mam na forum internetowym community.babycentre.co.uk. Nie od dziś wiadomo, że wybór imienia dla jeszcze nienarodzonego dziecka potrafi być wyzwaniem. W ostatnim czasie wśród świeżo upieczonych rodziców królują oryginalne dziecięce imiona, nierzadko inspirowane bohaterami powieści, filmów itp. Tak było i w tym przypadku. Pewna kobieta chciała zasięgnąć opinii na temat imienia, które chciałaby nadać swojemu dziecku.
Oprócz samego imienia, podała też różne sposoby pisowni, nad którymi się zastanawia i wyjaśniła, że do porodu zostały jej 4 miesiące. Jej wpis brzmiał: "Jakie są opinie ludzi na temat imienia Narla/Nala/Nahla? I pomysły na drugie imię?". Dodała, że wraz z mężem nie są na razie zdecydowani i "prawdopodobnie muszą najpierw zobaczyć" swoją córeczkę.
Reakcje forumowiczek i forumowiczów były dość zróżnicowane. Wiele osób dojrzało pewne podobieństwo do postaci lwicy z popularnej bajki Disneya. "Za bardzo jak z Króla Lwa" - pisali.
"Szczerze? Brzmi jak imię dla psa (...) Przypomina mi też Nalę z Króla Lwa. Oczywiście, wszystko zależy od ciebie. Każdy z nas ma inny gust" - czytamy z kolei w innym wpisie.
W pozostałych komentarzach możemy przeczytać m.in.:
Ja bym pisała 'Nala', ale totalnie zależy od ciebie, co wybierzesz. Jeśli ci się podoba - nie wahaj się
Nasz pies nazywa się Narla
Trochę jak z Króla Lwa, ale wśród wszystkich imion z Disneya jest nieco bardziej użyteczne
Warto zaznaczyć, że również coraz więcej osób w Polsce decyduje się na nadanie dziecku nietypowego, wyróżniającego się imienia. W ostatnim czasie pisaliśmy m.in. o tym, że w urzędach stanu cywilnego coraz częściej odnotowuje się imiona takie, jak "Inka" i "Charlotte" (lub w polskiej, zdrobniałej wersji: "Szarlotka").
Niektórzy rodzice w takim przypadku mogą spotkać się z odmową rejestracji w USC. "Kierownik USC może odmówić rejestracji imienia 'Charlotte' dla córki, ponieważ nie wskazuje ono na płeć dziecka. Dodatkową przeszkodą w zaakceptowaniu go jest różnica między jego pisownią a wymową" - czytamy na stronie RJP.
Źródła: mirror.com.uk/community.babycentre.com.uk/kobieta.gazeta.pl