Losy serialowej Doroty Lubicz nie są do końca znane. Wosińska pożegnała się z serialem w 2011 roku, a jej postać została wysłana na misję do Afryki. W jednym z odcinków detektyw ustalił, że prawdopodobnie siostra Lubicz została zamordowana. Rola w "Klanie" była jedną z pierwszych większych w karierze aktorki. Dziś wciąż zachwyca na ekranie, ale jakiś czas temu dotknęła ją osobista tragedia, z którą długo nie mogła się pogodzić.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Wosińska jest absolwentką Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej. Ukończyła ją w 1993 roku, a 4 lata później obroniła dyplom. Swój debiut przed kamerą miała jeszcze jako studentka. W 1991 roku otrzymała bowiem angaż do produkcji "Odjazd", wcielając się w postać pasierbicy ojca Mirka. Prawdziwą popularność zyskała natomiast w 1997 roku wraz z premierą serialu "Klan". Grała w nim aż do 2011 roku, zaskarbiając sobie uznanie i sympatię widzów. W międzyczasie oferowano jej epizodyczne role m.in. w "Kryminalnych", "Magdzie M." czy "Barwach szczęścia". Choć początkowo trudno było jej zerwać z łatką siostry Lubicz, to z czasem przyszły kolejne role. Przez 5 lat grała Agatę Zatońską w "O mnie się nie martw", można ją było też oglądać w serialu "Diagnoza" u boku Mai Ostaszewskiej, a od 2021 roku występuje w "Papierach na szczęście" jako Alicja Kowalczyk.
Poza bogatym dorobkiem telewizyjnym Wosińska jest aktorką teatralną oraz może poszczycić się pięknym głosem. W 1997 roku zdobyła nagrodę za najlepszą piosenkę premierową, a także otrzymała wyróżnienie na 18. Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu.
Przez wiele lat aktorka była żoną muzyka Pawła Rozwadowskiego, z którym doczekała się syna Mateusza. Jak się później okazało, mężczyzna mierzył się z nowotworem. Zmarł w październiku 2020 roku, o czym Wosińska poinformowała wówczas wpisem w mediach społecznościowych:
Cóż, planowaliśmy wspólną jesień życia, a dane nam było tylko szczęśliwe babie lato. Choroba zaatakowała z ukrycia. Pomyślcie o nim ciepło. Czuję, że Paweł jeszcze tutaj jest.
- Z całego serca pragnęłabym przeżyć jeszcze raz te 284 dni, gdy mogłam być blisko Pawła. Wspominam naszego zeszłorocznego sylwestra. Wiem, że nigdy miłość nie umiera, a śmierć nie ma nic do gadania! – wyznała tygodnikowi "Rewia", jak cytuje portal Plotek.pl.