Beyoncé i Jay-Z to para, o której wprost nie przestaje być głośno. Nie ma się co dziwić, skoro swoje talenty przekuli w wielomilionowy majątek. I tenże inwestują w życie pełne luksusów. Ostatnio w zagranicznych mediach aż zawrzało, gdy okazało się, że muzycy kupili sobie nowy dom.
Dom, który sprawiła sobie para, wygląda naprawdę niesamowicie. Jest usytuowany w Malibu, nad samym brzegiem Pacyfiku. Jak czytamy w serwisie TMZ, jego powierzchnia wynosi w przybliżeniu niemal 2800 metrów kwadratowych, zaś obszar, na którym się znajduje, to nieco ponad 3 hektary.
Wcześniej dom został wybudowany przez i należał do jednego z największych kolekcjonerów sztuki, Williama Bella. Wybudowanie całości z betonu zajęło mu prawie 15 lat. Rezydencja wykończona jest w nowoczesnym, minimalistycznym stylu. Osobą, która pracowała nad wystrojem jest Tadao Ando. Japoński architekt znany jest z tego, że urządza również dom Kanyego Westa. Jednak ani miejsce, ani sam wygląd rezydencji nie wzbudzają tak dużego zainteresowania, jak jej cena.
Beyoncé i Jay-Z zakupili posiadłość najdroższą w historii całego stanu Kalifornia. Tym samym zdegradowali poprzedniego rekordzistę, który za swój dom w tym regionie zapłacił 177 milionów dolarów. Para muzyków wydała aż 200 milionów dolarów, czyli... niemal trzy razy tyle, ile w 2020 roku kosztowały podatników wybory kopertowe, które się nigdy nie odbyły. Co ciekawe, nowym właścicielom posesji udało się sporo wytargować. Pierwotnie miała bowiem kosztować 295 milionów dolarów.