Wieloosobowa rodzina, gnieżdżąca się na kilkudziesięciu metrach kwadratowych - z dziećmi, teściami, rodzeństwem. To rzeczywistość, z którą niestety ma do czynienia niemały procent ludzi Polsce. O tym, jak trudno jest dzielić tak niewielką przestrzeń, opowiedziało dziennikarce Kobieta.wp.pl Agnieszce Woźniak kilka bohaterek. Jedna z nich wyznała, że przez kilka lat mieszkała z teściami i dwójką dzieci na powierzchni, liczącej niespełna 50 m2.
- (...) Teściowie mieli dość tego, że dzieci cały czas biegały po ich pokoju. My nie mogliśmy znieść ciągłej ingerencji w nasze życie. Codziennie słyszałam uwagi dotyczące wychowania synów - mówiła w rozmowie z Wirtualną Polską.
- Najgorzej wspominam poranne kolejki do łazienki i walkę o telewizor, bo w całym domu był tylko jeden. Dodatkowo, teściowa ciągle słuchała radia, które czasem nie przestawało grać przez całą noc. Niby każdy miał swój pokój, ale ściany były tak cienkie, że słyszeliśmy najmniejszy oddech. O życiu intymnym musieliśmy wtedy zapomnieć - dodawała cytowana bohaterka.
Ile metrów w mieszkaniu powinno średnio przypadać na jedną osobę? Dane na ten temat przedstawił w 2018 roku Główny Urząd Statystyczny. W 2018 r. średnia powierzchnia użytkowa lokalu na jedną osobę wyniosła 28,2 metra kwadratowego.
Od tego czasu sytuacja wcale się nie poprawiła. Co gorsza - jak wynika z raportu firmy HRE Investments z 2021 roku - na przeciętnego Polaka wciąż przypada niewiele ponad 29 metrów kwadratowych.
"W Europie standard jest wyższy, czasami nawet ponad dwa razy wyższy" - wskazano we wspomnianym dokumencie. Statystyczny Europejczyk bowiem dysponuje 40 metrami kwadratowymi mieszkania.
Gorsza sytuacja, jak wynika z danych z 2021 roku, jest tylko w Rumunii, gdzie w 2012 roku przypadało 17 m2 mieszkania na osobę. Nowsze dane na ten temat nie były niestety dostępne. Z kolei sytuacja mieszkaniowa przeciętnego mieszkańca Litwy, Słowenii i Bułgarii jest podobna do polskiej.
O tym, jak wygląda życie codziennie w ciasnej przestrzeni, potocznie zwanej mikrokawalerką, opowiadali nam lokatorzy tego rodzaju lokali we wrześniu 2022 r. "Mikrokawalerka" jest nazwą umowną, ponieważ według przepisów mieszkanie rozpoczyna się od 25 metrów kwadratowych. Oczywiście na rynku mieszkaniowym nie brakuje nadużyć, a ludzie przymuszeni sytuacją życiową i czynnikami finansowymi często nie mają wyboru, więc muszą zdecydować się na życie w znacznie mniejszej przestrzeni. Często we dwójkę lub więcej osób.
- W mieszkaniu takiej wielkości, każdy metr ma znaczenie - opowiadała nam wtedy Alicja z Warszawy, która wynajmuje przestrzeń o wielkości 17 metrach kwadratowych, bez balkonu i z oknami na jedną stronę. - Wchodząc do mieszkania, jesteś od razu w kuchni, sypialni i salonie jednocześnie - dodawała.
Jak rozstawimy suszarkę, na której oczywiście suszymy nasze pranie, to praktycznie nie ma już miejsca, żeby się obrócić
- mówiła.
Rozmawialiśmy również z Patrykiem Śmiarowskim, artystą i fotografem, studentem Akademii Fotografii w Warszawie. W swojej pracy dyplomowej skupił się on na dokumentowaniu życia codziennego, właśnie w tzw. mikrokawalerkach. Jego zdjęcia doczekały się już publikacji i wystaw. W rozmowie z Kobieta.gazeta.pl wymieniał największe kurioza, które spotykał w fotografowanych wnętrzach.
- Kuchnia i łazienka na jednej przestrzeni. Do tej pory mało mnie dziwiło, ale to faktycznie mnie zaskoczyło - wspominał.
Źródła: Wirtualna Polska/stat.gov.pl/TVN24 Biznes/Kobieta.gazeta.pl