Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Ewa Farna od wielu lat promuje zdrowe podejście do własnego wyglądu i samoakceptację. W najnowszej kampanii wypowiadała się na temat szacunku do własnego ciała. Uwagę fanów artystki przyciągnęła także jej nietypowa fryzura. Nawet podczas kampanii, której motywem przewodnim były słowa "jesteś tego warta", piosenkarka doświadczyła hejtu.
Na instagramowym story Ewy Farnej pojawiła się relacja z konferencji kampanii, której jest ambasadorką. Artystka zdecydowała się wziąć w niej udział w nietypowej fryzurze. Piosenkarka postanowiła zaprezentować fanom swoją wersję trendu baby hair, czyli dziecięcych włosków. Jej wybór spotkał się ze sporym hejtem. Gwiazda przyznała, że usłyszała wiele opinii, według których była to "nieudana" stylizacja, oraz że "nie do końca ładnie wyglądała".
Fryzura Farnej zaskoczyła również jej ojca. - Mój tata też nie zrozumiał baby hair'ów. Powiedział, że to taki trend, jak byłaś malutka i wracałaś spocona z podwórka, to podobnie wyglądałaś - przyznała. Gwiazda uznała nieprzychylne komentarze za nieco zabawne. Jak podkreślała, wzięła udział w kampanii, której celem jest promowanie samoakceptacji. Mimo to spotkała się z nieprzychylnymi komentarzami mającymi "wzbudzić niepewność wiary w samą siebie". W podpisie wideo nazwała to po prostu absurdem.
- Trzeba żyć dla siebie, wyglądać jak się chce - podkreślała w swojej relacji - Trzeba popatrzeć w lustro, nie robić rzeczy dla innych, bo tak naprawdę bardzo dużo obcych ludzi i tak ma cię trochę w pupci - skwitowała. Wiele osób pyta się jej, w jaki sposób radzi sobie z hejtem. Gwiazda odpowiada, że bardzo pomocny okazał się jeden cytat.
Wynika z niego, że w wieku 20-40 lat przejmujemy się opinią innych. Później rozumiemy, że nikt aż tak bardzo się nami nie przejmował. Podkreślała, że mimo komentarzy i tak wie, że "ubiera się, czesze i wygląda autentycznie, jak się czuje i lubi".