Bez, a właściwie lilak to dla wielu osób symbol maja. Właśnie w tym miesiącu w wielu ogródkach i przydrożach możemy znaleźć rozłożyste krzewy o fioletowym lub białym kolorze. Nie tylko ich wygląd zapiera dech w piersiach. Roślina ta jest ceniona przede wszystkim za przepiękny zapach, który trudno pomylić z czymkolwiek innym.
A skoro jesteśmy przy myleniu, warto zwrócić uwagę na fakt, że na lilak często niepoprawnie mówi się "bez". Okazuje się, że bez dziki to zupełnie inna roślina. Kwitnie mniej więcej 3 tygodnie po lilaku. Ma też inne kwiaty. Poniżej zdjęcie, które obrazuje różnice między nimi.
Po lewej lilak, po prawej dziki bez Agencja Wyborcza / Karolina Sikorska; Marta Błażejowska
Wiele osób robi wszystko, by przynajmniej raz w sezonie lilak zagościł w ich domach w postaci pięknego, aromatycznego bukietu. Wśród wielu plusów tej rośliny, znajduje się jednak jeden minus. Niestety kwiaty lilaka nie są zbyt trwałe. Na samym drzewku utrzymują się zaledwie kilka tygodni, a co dopiero mówić o obcięciu ich i wstawieniu do wazonu.
Na szczęście jest pewien patent, który sprawi, że lilak postoi zdecydowanie dłużej. Znajdziemy go na profilu krakowskiego studia florystycznego. Okazuje się, że przedłużenie żywotności jego kwiatów jest naprawdę banalnie proste.
By lilak zwany bzem postał w wazonie nieco dłużej, wystarczy oberwać listki, a końce gałązek uciąć sekatorem pod kątem. Następnie końce gałązek umieszczamy w naczyniu z niewielką ilością wrzątku. Po mniej więcej dwóch minutach wyciągamy kwiaty i wkładamy do wazonu z dużą ilością zimnej wody. Prawda, że proste? My lecimy po nasz bukiet!