Paulina Sykut-Jeżyna straciła ojca, gdy miała 4 lata. Po jego śmierci zarówno ona, jak i jej rodzina, musiały zmierzyć się z wieloma zmartwieniami. Pokonała je i dziś jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy telewizji.
Zaczynała w 2003 roku, kiedy wystąpiła w drugiej edycji programu "Idol". Nie przeszła do finału, lecz nie poddała się i dalej próbowała swoich sił w telewizji. Ukończyła kulturoznawstwo i dziennikarstwo. W 2003 roku została prowadzącą program "Muzyczne listy" na TV4, później zaś została prezenterką pogody na kanale Polsat.
Kariera Pauliny Sykut-Jeżyny nabrała tempa i szybko stała się główną gwiazdą telewizji. Otrzymała dwie Telekamery, występowała jako prowadząca letnich festiwali "Sopot TOPtrendy", a także "Tańca z gwiazdami".
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Paulina Sykut-Jeżyna była wychowywana przez matkę. Dzieciństwo prezenterki nie było usłane różami. Jako czterolatka zmierzyła się z nagłą śmiercią ojca, który zmarł na zawał. Odszedł niespodziewanie i wspólnie z matką musiały odnaleźć się w nowej sytuacji. — Byłam córeczką tatusia. (...) Tata zmarł mojej mamie na kolanach w szpitalu, zawiązywała mu but. Potrafisz sobie wyobrazić traumę, z którą została? Mama miała w nim bardzo duże oparcie, wspólnie wychowywali trójkę małych dzieci, obydwoje pracowali — powiedziała w jednym z wywiadów.
Przyznała, że po śmierci ojca nie było im łatwo. Rodzina mieszkała daleko, a ona z matką i rodzeństwem zostali całkowicie sami. Aby dorobić do domowego budżetu, prezenterka już w nastoletnim wieku musiała podjąć pracę. Zaczęła śpiewać na weselach, aby zarobić trochę pieniędzy. — Brakowało mi mojego taty. Po jego śmierci mama wychowała mnie i moich braci sama. Jestem szczęśliwa, gdy dzisiaj widzę, jakim wspaniałym ojcem jest Piotr — przyznała prezenterka, która od 1998 roku związana jest z przedsiębiorcą Piotrem Jeżyną. Para wychowuje wspólnie córkę, Różę.