Amber Luke to nie jest typowa Australijka z długimi, kręconymi blond włosami i piękną, opaloną skórą. Modelka rzuca się w oczy już z daleka. A to za sprawą tatuaży, które pokrywają 98 procent jej ciała. Przez to spotyka się z całą masą krytycznych komentarzy. Jednak nic sobie z nich nie robi, bowiem to jest wersja, którą lubi najbardziej.
Swoją przygodę z tatuażami zaczęła już jako 16-latka. Od tej pory na jej ciele pojawiały się kolejne rysunki. Na ten moment chyba nie ma miejsca, gdzie ich nie ma. A widać to dosyć wyraźnie, bowiem w mediach społecznościowych zamieszcza materiały dość odważne i niezasłaniające zbyt wiele. W wieku 22 lat wytatuowała sobie nawet oczy. Dodatkowo w kilku miejscach ma wykonany piercing oraz rozszczepiony język - dwukrotnie. A stało się to z kolei gdy miała 23 lata. Szacuje, że do tej pory na tatuaże wydała około 130 tysięcy dolarów australijskich, czyli prawie 360 tysięcy złotych.
Jakiś czas temu postanowiła zrobić eksperyment i zamalować wszystkie swoje dzieła, by zobaczyć, jak wyglądałaby bez nich. Przyznała, że nie widziała siebie saute od wielu lat i bardzo się denerwowała tym, co zobaczy. Jej główną obawą było to, że wrócą do niej wspomnienia sprzed lat. Przez całą podstawówkę i liceum inni uczniowie znęcali się nad nią, co spowodowało, że stała się bardzo niepewna siebie i miała mnóstwo kompleksów. Tatuaże pomogły jej odciąć się od demów przeszłości. Nic więc dziwnego, że pojawiły się obawy, że odsłonięcie jej skóry, odnowi też przykre wspomnienia. Cały proces został udokumentowany. Można zobaczyć go na poniższym nagraniu.
Co ciekawe, przez tatuaże wcale nie słyszy mniej krytycznych uwag w swoją stronę. Daleko nie trzeba szukać, by zobaczyć, co ludzie o niej myślą. Masa mocnych słów pojawiła się chociażby pod powyższym filmikiem. Wśród nich między innymi:
Rozumiem jej powody, ale terapia byłaby lepsza niż wydawanie 130 tysięcy na tatuaże
Wyglądasz jakbyś stanęła przed projektorem podczas lekcji
Moim zdaniem powinien jej pomóc jakiś psycholog, kiedy się nad nią znęcali
Nie ma na to jakiegoś leku?
Wygląda jednak na to, że tatuaże Amber działają jak tarcza obronna. Dziewczyna bowiem nie robi sobie nic z krytyki i dalej z chęcią chwali się swoimi dziełami. Jako modelka pozuje naprawdę sporo i widać, że dobrze czuje się w swoim ciele.