Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Monika Kuszyńska była wokalistką Varius Manx w latach 2000-2010. W 2001 roku do zespołu dołączył Jakub Raczyński, saksofonista jazzowy. Przez 4 lata wspólnej pracy piosenkarka widziała w nim tylko kolegę. Wszystko zmieniło się w momencie, gdy w 2006 roku uległa wypadkowi samochodowemu. Jakub odszedł z Varius Manx rok wcześniej, jednak wciąż interesował się życiem Moniki. Gdy dowiedział się o problemach zdrowotnych Kuszyńskiej, postanowił się z nią skontaktować.
Monika i Jakub stanowili świetny duet na scenie. Chociaż Ruczyński odszedł z zespołu, Kuszyńska dobrze wspomina ich współpracę. - To właśnie my po koncertach najdłużej rozdawaliśmy autografy. Do Kuby ustawiała się długa kolejka rozemocjonowanych dziewcząt. Nieraz któraś wcisnęła mu w rękę miłosny liścik — wspominała wokalistka w swojej biografii "Drugie życie".
W maju 2006 roku Monika Kuszyńska miała wypadek samochodowy, w wyniku którego została sparaliżowana od pasa w dół. Jakub zadzwonił do niej i zaproponował pomoc. - W pewnym momencie zapytał nieśmiało, czy może mnie odwiedzić. Kiedy stanął w drzwiach 14 stycznia, w moje urodziny, z naręczem żółtych tulipanów, poczułam wiosnę w środku zimy - opowiadała.
Jak przyznał Jakub, uczucie do Moniki rodziło się w nim powoli, ale dzięki temu ich relacja jest silniejsza. - Zawsze mi się podobała, ale to jest oczywiste, bo to piękna kobieta. Natomiast miłość to był pewien proces, który trwał i jest to chyba silna miłość - mówił w programie stacji TVN "UWAGA!". Dzięki Ruczyńskiemu, Kuszyńska wróciła do śpiewania. - Kuba pokochał mnie za to, jaka jestem naprawdę. Po wypadku całkowicie utraciłam swoją kobiecość. To właśnie dzięki Kubie odzyskałam ją na nowo - wyznała. Wzięli ślub w 2011 roku. W 2017 powitali na świecie syna Jeremiego, a rok później córkę Kalinę. Jak podkreśla piosenkarka, ich relacja jest niezwykła i wyjątkowa, a ona jeszcze nigdy nie czuła się w oczach żadnego innego mężczyzny tak atrakcyjna, jak teraz.