Jak doszło do tego, że razem objęły stery? Teri McCallister zdradziła, że dwa tygodnie przed planowanym wylotem z międzynarodowego lotniska w Memphis do Incheon w Korei Południowej zapytała głównego pilota FedEx, czy córka polecić wraz z nią. Firma wyraziła zgodę na zmiany w składzie załogi.
Jeśli lot trwa ponad 12 godzin, potrzebni są dwaj piloci rezerwowi, którzy zajmą twoje miejsce na czas przerwy. Mój mąż zastąpił jednego z nich, więc lecieliśmy wszyscy w trójkę, co było fantastyczne
- opowiadała w rozmowie z Business Insider.
- Mieliśmy trochę turbulencji przy wylocie z Memphis, ale poza tym lot upłynął całkiem gładko - dodawała z kolei Nicole.
- Poleciałyśmy i nie wydawało się to tak dziwne, jak sądziłam. Kiedy leciałyśmy razem, moja córka Nicole reagowała na pozycje z listy kontrolnej, a ja reagowałam na wezwania - tak, jak podczas wszystkich innych lotów. Gdy wznieśliśmy się na wysokość przelotową, mogliśmy się trochę odprężyć, włączyć autopilota i porozmawiać - wyjaśniała Teri.
Po wylądowaniu rodzina spędziła miło czas przy kolacji.
Nicole wyznała, że już w wieku 13-14 lat wiedziała, że chce pójść w ślady rodziców i zostać pilotką. Na początku namawiali ją jednak do studiowania prawa. - Chcę być pilotem! - twierdziła nieugięcie.
Gdy podrosłam i byłam już na studiach, podczas których odbywałam część szkolenia lotniczego, mama wspominała, że praca w FedEx to świetna okazja, aby rozwijać karierę i zyskać sposobność, by firma opłaciła mi część szkolenia na pilota
- kontynuowała. Później latała w liniach lotniczych Ravn Alaska, skąd znów trafiła do FedEx. - To moja praca marzeń - mówiła. Obecnie stacjonuje w Anchorage, a jej mama w Memphos. Latają tym samym modelem samolotu: Boeingiem 777.
Źródła: businessinsider.com/TheDailyMemphian/Twitter