Więcej wiadomości przeczytasz na Gazeta.pl.
To klienci uznali, że najwyższa pora, aby świat dowiedział się o Pani Monice. W mediach społecznościowych zaczęto publikować fotografie, na których kasjerka z Ochoty pozuje w ręcznie robionych opaskach. Każdego dnia opaska na głowie pani Moniki opowiada inną historię. — Jak było święto flagi, to była flaga i biało-czerwone kwiatki. Był dzień babci, to założyłam na dzień babci. Grill na majówkę. Wakacje: założyłam sobie taki leżak fajny. Klienci: 'ojej, a dlaczego?'. No bo idę na urlop i tak chciałam się z klientami pożegnać i pochwalić, że ja teraz będę cały czas leżeć i nic nie robić na tym urlopie — opowiada ekspedientka. Jak to się wszystko zaczęło? Obejrzyjcie nagranie poniżej:
Wśród stałych klientów sklepu są osoby ze świata kultury i sztuki. Niedawno panią Monikę odwiedził m.in. Dawid Podsiadło. — Żeśmy się śmieli, że będzie stał w kolejce po autograf do mnie. Stwierdził, że bardzo chętnie postoi — mówiła. Jest też wdzięczna Agnieszce Dygant, która nie raz chwaliła opaskowe kompozycje w relacjach na Instagramie.
— Czy czuję się twarzą tego sklepu? Poniekąd tak. Myślę, że wszystkie koleżanki są na tyle sympatyczne i mają w sobie tyle empatii do klientów, że wszystkie jesteśmy tutaj twarzami tego sklepu. Ja dodaję tylko kolorytu. Takiego akcentu radości, podniesienia na duchu czasami, gdy ktoś chodzi smutny i zamyślony — opowiadała w rozmowie z kobieta.gazeta.pl.
Pani Monika dodała, że żyjemy w trudnych czasach, a jej opaski mogą być lekarstwem na wysoką inflację. — Klienci nie zwracają uwagi na ceny zakupów, jak płacą, tylko zwracają uwagę na to, że ja tutaj błyszczę czasami — żartowała.