Więcej podobnych tematów znajdziesz na Gazeta.pl
Wśród polskich przesądów dotyczących śmierci nie brakuje tych powiązanych z samą ceremonią pogrzebową. Jedno z wierzeń mówi o tym, że osoby wracające z cmentarza po pogrzebie nie mogły obejrzeć się za siebie. Na Mazowszu wierzono, że takie spojrzenie w tył może sprawić, że ktoś umrze.
W niektórych rejonach Polski wierzono, że wycie psa może być oznaką rychłego odejścia jednego z domowników, zwłaszcza jeśli w trakcie zwierzę opuszcza głowę i trwa to trzy wieczory lub noce. - Pies na łańcuchu, gdy w nocy wyje, śmierć jednego sprzątnie z domu, albo wojnę to znaczy - notował w XIX wieku Łukasz Gołębiowski.
Wśród słowiańskich i celtyckich wierzeń można z kolei znaleźć informacje na temat przesądów, które mówiły, że ptaki przelatujące niedaleko umierających ludzi, zabierają ze sobą ich dusze. Stąd też jedno z przekonań dotyczących tego, że sowa przysiadająca w pobliżu danego domu, nawołuję duszę któregoś z domowników do odejścia z tego świata. Oprócz tego wierzono, że dźwięki kruków, wron i kawek zwiastują zarówno odejście ludzi, jak i pomór bydła. Mieszkańcy wsi mieli jednak swoje sposoby, by odegnać zły urok. W tym celu podobno modlili się i pluli przez ramię.
Kolejnym znakiem rychłej śmierci miał być obraz spadający ze ściany bez wyraźnej przyczyny, szczególnie, jeśli wydarzyło się to w dzień czyjejś śmierci lub pogrzebu. Jeszcze innym sygnałem, który budził w ludziach lęk był ich niewyraźny cień. Panował bowiem taki zwyczaj, że podczas Wigilii ludzie oglądali swoje cienie padające na ścianę. Tylko domownicy widzący wyraźny kontur mogli być spokojni.
Obawy, szczególnie na terenach Wielkopolski oraz Małopolski, budziły sny, w których pojawiały się zęby. Przed laty ludzie byli przekonani, że sen o wypadających zębach może oznaczać rychłą śmierć danej osoby lub kogoś bliskiego.
Źródło: ciekawostkihistoryczne.pl
Trzeba pamiętać, że tego typu przesądy są wyłącznie ludowymi wierzeniami, do których należy podchodzić z dystansem i przymrużeniem oka.