50 lat temu wybiegła z pokoju hotelowego... bez ubrań. Maryla Rodowicz wspomina zaskakujące wydarzenie

Maryla Rodowicz podczas sopockiego festiwalu świętowała pięćdziesięciolecie wykonania "Małgośki". W rozmowie z "Super Expressem" wróciła wspomnieniami do wieczora, gdy zaśpiewała go po raz pierwszy. - I to widziały panie pokojowe, niestety. Dopadł mnie... - opowiedziała. Co się wtedy wydarzyło?

Maryla Rodowicz to jedna z najpopularniejszych oraz niezwykle utalentowanych polskich wokalistek muzyki rozrywkowej, która słynie z niebywałego głosu oraz charakterystycznych stylizacji. Profesjonalną karierę rozpoczęła w 1967 roku, a pierwszą płytę wydała 3 lata później. Wylansowała wiele hitów, wśród których znalazła się także "Małgośka" napisana przez Agnieszkę Osiecką. Niedawno piosenkarka zdradziła jak wyglądały kulisy wykonania tego utworu na żywo po raz pierwszy.

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Maryla Rodowicz o poprawianiu zdjęć: Co tam noga od krzesła, ważne, żebym ja dobrze wyglądała

Maryla Rodowicz na sopockim festiwalu. 50 lat temu zaśpiewała "Małgośkę" po raz pierwszy

Maryla Rodowicz zaśpiewała "Małgośkę" po raz pierwszy na żywo w sierpniu 1973 roku na XIII Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie. Z tej okazji miała na sobie długą suknię bez pleców z wyszytym tytułem utworu, czerwonym sercem i okiem, z którego płynęły łzy. Piosenka okazała się hitem i dzięki niej wygrała nagrodę Grand Prix festiwalu. W tym roku świętowała pięćdziesięciolecie utworu, wykonując go po raz kolejny na sopockiej scenie oraz zdradziła, jakie zaskakujące wydarzenia miały miejsce po pamiętnym występie.

Maryla Rodowicz wróciła wspomnieniami do wydarzeń sprzed lat. "Ten pociąg jakoś bardzo im pasował"

Choć w serialu "Osiecka" cały festiwal przedstawiono jako olbrzymi sukces zarówno wokalistki, jak i autorki tekstu, po którym hucznie imprezowały w pociągu do Warszawy, Maryla Rodowicz przyznała, że prawda wyglądała zgoła inaczej. - Ja już wtedy jeździłam samochodem, więc nie jechałam pociągiem. Ale widocznie ten pociąg jakoś bardzo im pasował — zdradziła w rozmowie z se.pl, dodając, że nie było żadnego świętowania, czy picia alkoholu. Zamiast tego doszło do innego, szokującego wydarzenia.

Maryla Rodowicz o zaskakujących wydarzeniach z hotelu sprzed 50 lat. "Dopadł mnie"

Okazało się, że piosenkarka była świeżo po rozstaniu z czeskim narzeczonym i na samym wydarzeniu pojawiła się z innym mężczyzną, z którym także postanowiła zakończyć związek. - Przyjechałam do Sopotu z takim fotografem, któremu niepotrzebnie powiedziałam w nocy, że się rozstajemy — powiedziała.

 

Okazało się, że podczas tej sytuacji gwiazda leżała w łóżku bez ubrań. Gdy mężczyzna zagroził, że nie odda jej rzeczy w Warszawie, złapała kluczyki od jego fiata 125p i wybiegła z pokoju. Fotograf, który również nie miał nic na sobie, zaczął ją gonić po hotelowym korytarzu. - I to wszystko widziały panie pokojowe, niestety. Dopadł mnie — opowiedziała Maryla Rodowicz.

Więcej o: