Więcej podobnych tematów znajdziesz na Gazeta.pl
Nie da się ukryć, że choć powszechnie mówi się o szkodliwości wpływu promieni słonecznych na skórę, nadal wiele osób, gdy tylko pogoda i temperatura na to pozwalają, wygrzewa się w słońcu. Dla wielu osób jedną z letnich form relaksu jest właśnie opalanie na balkonie. Okazuje się jednak, że trzeba na to bardzo uważać.
Tak niepozorna czynność jak opalanie na balkonie może skończyć się karą? Owszem. Wszystko zależy jednak od tego, w czym się opalamy. Problem pojawia się, gdy dana osoba chce opalać się na balkonie topless, co traktowane jest jako nieobyczajny wybryk publiczny. Mówi o tym artykuł 140. Kodeksu Wykroczeń, którego treść brzmi: "Kto publicznie dopuszcza się nieobyczajnego wybryku, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 1.500 złotych albo karze nagany".
Ludzie w sieci nie kryją swojego oburzenia. Dla wielu osób jest to bowiem zwyczajny absurd: "Niedługo na moim balkonie nic mi nie będzie wolno. Suszyć ubrań nie wolno, palić nie wolno, opalać się nie wolno. A wyjść na balkon bez zezwolenia będzie wolno. To jest chore!!!".
Opalanie toples na balkonie jest nieobyczajne a karmienie piersią a ławce w parku już nie. Jedno i drugie jednych zachwyca a drugich gorszy. Wszystko jest interpretacją
Kara za opalanie, co za debilizm, ale jak sąsiad pali papierosy na niższych kondygnacjach i smród leci do mojego mieszkania to jest ok
- piszą nasze czytelniczki oraz czytelnicy.