Więcej wiadomości przeczytasz na Gazeta.pl.
Wedding planerzy, których można znaleźć na TikToku pod nickiem @hitchedweddingplanning, opublikowali krótkie nagranie, gdzie pokazują, jakie potrawy nie powinny pojawić się w menu weselnym. Wideo wywołało mieszane uczucia. Niektórzy twierdzą, że w takim razie pozostaje serwować gościom jedynie wodę. "Na weselach, gdzie było najlepsze jedzenie, serwowano sushi i ostrygi", "U mnie były żeberka i to był hit", "Jeśli nie standardowe potrawy weselne, to w takim razie co?" - pisano w komentarzach. Oto cztery rodzaje potraw, które wymieniono w zestawieniu.
Podawanie surowych dań może być ryzykowne. Pomimo tego, że Polacy uwielbiają tatara i często pojawia się jako przystawka na weselach, w przypadku tego dania nietrudno o kłopoty. Zarówno surowa wołowina, jak i jajko mogą spowodować zatrucie pokarmowe. Podobną ostrożność należy zachować, gdy chcemy podać sushi. Jeśli już musi pojawić się na weselnym stole, korzystajmy z zaufanych dostawców.
Hamburgery, grillowane żeberka, tłuste makarony — te dania kochają wszyscy i byłyby strzałem w dziesiątkę na weselu, gdyby nie fakt, że w czasie jedzenia trudno uniknąć plam. Wedding-plannerka z Las Vegas Whitney Cox stanowczo odradza parom takie menu. "To najgorsze możliwe jedzenie. Trudno je jeść z klasą... Nie zamówilibyście tego na pierwszej randce, nie podawajcie tego na weselu" - tłumaczyła w rozmowie z portalem Business Insider. Dodała też, że goście, którzy dużo zainwestowali w swoje weselne stroje, mogliby przeżyć koszmar, gdyby wylądowały na nich tłuste plamy.
Chyba nie trzeba tego wyjaśniać... Potrawy o intensywnym zapachu — np. grzanki czosnkowe — mogą skomplikować imprezę. Nieświeży oddech może zepsuć niejedną rozmowę i szaleństwa na parkiecie.
Standardowe potrawy weselne takie jak np. dewolaj, wychodzą już z mody. Są ciężkostrawne i powodują złe samopoczucie u gości. Po takim jedzeniu niewiele osób ma ochotę na tańce czy dalsze siedzenie przy stole.