Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy są małżeństwem od 44 lat. Poznali się w okresie studiów na Uniwersytecie Gdańskim. Jolanta była wówczas na trzecim roku, a Aleksander kończył już naukę. - Spotkaliśmy się na zebraniu Rady Uczelnianej. Olek spotkał się z moim kolegami i powiedział do nich, że się ze mną ożeni - zdradziła w jednym z wywiadów Kwaśniewska.
Kwaśniewscy wzięli ślub cywilny w 1979 roku. Co ciekawe, po 26 latach zdecydowali się także na ceremonię kościelną. Stało się to z inicjatywy byłej pierwszej damy, która jest osobą wierzącą. Natomiast jej mąż jest ateistą. - Jestem niewierzący, ale szanuję Kościół; uważam, że ma on ważną rolę do odegrania. Boleję nad tym, że dzisiaj jest tak wiele słabości w Kościele, z którymi sam Kościół musi sobie poradzić. To nie jest tak, że kiedykolwiek byłem w jakichś bardzo bliskich relacjach z Kościołem, ale trzeba jasno powiedzieć, że w czasie swojej prezydentury miałem ponad 20 spotkań z papieżem i brałem udział w uroczystościach kościelnych, w których - tak uważałem - jako prezydent powinienem był uczestniczyć - zdradził w książce "Prezydent".
W 2005 roku Kwaśniewskim ślubu udzielił ksiądz płk Jan Damian. O wydarzeniu nie widzieli nawet znajomi i krewni pary. Warto wspomnieć, że był to ślub jednostronny. W czasie ceremonii formułę "Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy jedyny, i wszyscy święci" wypowiedziała tylko Jolanta Kwaśniewska.
Jakiś czas temu Jolanta Kwaśniewska udzieliła wywiadu tygodnikowi "Newsweek". W rozmowie była pierwsza dama zdradziła między innymi, jaki jest jej zdaniem sekret udanego związku. Okazuje się, że są nim upominki. - Lubimy obdarowywać się prezentami, nie za jakąś wielką kasę, raczej gestami. Na przykład mąż wstaje rano i robi mi śniadanie - wyznała.
Natomiast Kwaśniewski wyznał, że jego sposobem na udaną relację są kwiaty, które wręcza żonie nawet bez specjalnych okazji. - Małżeństwo to ziemia, którą można zostawić odłogiem albo uprawiać przez małe gesty. Lubię obdarowywać żonę kwiatami. Studentom zawsze tłumaczę, że kwiaty trzeba przynosić dziewczynom bez okazji, bo jak przynosi się tylko z okazji, to zawsze się o jakiejś zapomni, a gdy zdarzy się przynieść bez okazji, to będzie podejrzane - powiedział w rozmowie z "Newsweekiem".