Więcej o gwiazdach przeczytasz na Gazeta.pl
Ostatnio w sieci głośno było o jednostronnym ślubie, który przed laty wzięli Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy. Ich pierwszy ślub (cywilny) miał miejsce w 1979 roku, jednak po 26 latach, z inicjatywy pierwszej damy, która jest wierząca, zdecydowali się także na ceremonię kościelną. - Jestem niewierzący, ale szanuję Kościół; uważam, że ma on ważną rolę do odegrania. Boleję nad tym, że dzisiaj jest tak wiele słabości w Kościele, z którymi sam Kościół musi sobie poradzić - zdradził Aleksander Kwaśniewski w książce "Prezydent".
Teraz na łamach Vivy ukazał się wywiad, który Aleksander Kwaśniewski udzielił swojej córce. Jednym z tematów była wiara. Były prezydent opowiedział, jak czuje się, gdy żegna swoich znajomych i jak radzi sobie z lękiem egzystencjalnym. - Są momenty, w których uważam, że wierzącemu jest łatwiej. Szczególnie jak przemawiam na pogrzebach przyjaciół czy bliskich znajomych, to chciałoby się powiedzieć z przekonaniem, że spotkamy się jeszcze, że dokończymy rozmowy. Ja w to nie wierzę. To, co mogę im zaoferować, to że dopóki żyję, będę o nich pamiętał - mówi Aleksander Kwaśniewski.
Ja w tym widzę, patrząc ze spokojem, pewną nieuchronność. To znaczy jesteś, czynisz wszystko, co możliwe, i odchodzisz. I nie ma. Przychodzą następni. Jeżeli czegoś się obawiam, to przewlekłych chorób, a jeszcze bardziej, że może nie pracować głowa, że istnieję fizycznie, ale nie ma ze mną kontaktu
- wyjaśnił, odpowiadając na pytanie o obawy i radzenie sobie z lękiem.